niedziela, 22 marca 2015

Strefa 27 - rozdział 26

~Rozdział 26
~Rosnący chaos

Nie mogła uwierzyć, że znowu tutaj była. Ponownie postawiła stopę w tym okropnym miejscu. Ukradkiem oka obserwowała obrazy na ścianach korytarza. Szła niepewnym krokiem, prowadzona przez Jasona. Wampir związał jej ręce i prowadził ją, jak psa. Spojrzała na niego wściekle. Mogłaby użyć na nim Głuchej Arii, lecz obawiała się tego samego efektu, który był z Elizabeth. Dziewczynka przeżyła. Na dodatek śmiała się z tego.
Minęła właśnie drzwi do swojego starego pokoju. Przełknęła głośno ślinę, nie spuszczając oka z Jasona. Musiał to zauważyć, gdyż odwrócił głowę w jej kierunku. Zlustrował ją wzrokiem, po czym wrócił do wcześniejszego zachowania. Lily prychnęła cicho. Była pewna, że ją usłyszał. Chciała tego.
Niespodziewanie wampir mocniej szarpnął sznur i przyciągnął ją bliżej. Chwycił ją za dłonie i paznokciem zaczął rozcinać skórę na jej kciuku. Lily wykorzystała tę szansę. Wyrwała się z uścisku krwiopijcy i kopnęła go z całej siły w żebra. Jason nie spodziewając się ataku upadł na ziemię. Dziewczyna momentalnie rzuciła się do ucieczki. Chciała teraz tylko jednego. Mieć pewność, że Riven żyje. Elizabeth dźgnęła go sztyletem w brzuch i pozostawiła. Lily nie mogła mieć pewności, czy chłopak żyje.
Skręt w lewo, prosta, schody i wyjście. Droga wydawała się krótka, lecz ciągnęła się w nieskończoność. Lily zatrzymała się szybko, kiedy nagle przed nią otworzyły się drzwi i omal jej nie uderzyły. Stała w nich najbardziej znienawidzona przez obdarzonych wampirzyca. Liz uśmiechnęła się szeroko, ukazując kły. Dziewczynka niezauważalnie szybko znalazła się przy blondynce z zamiarem kopnięcia zbiega. Lily jednak odskoczyła do tyłu unikając ciosu. Omal nie upadła na podłogę przeklinając w myślach Jasona za związane ręce. Rzuciła się do ponownego biegu mając nadzieję, że wyminie wampirzycę. Elizabeth podstawiła jej nogę, co oczywiście poskutkowało głośnym upadkiem. Lily jednak przeturlała się na podłodze i udało jej się wylądować w pozycji klęczącej. Nim wstała, Liz była już przy niej. Kopnęła zbiega w głowę, kompletnie go nokautując.
Lily poczuła, jak po jej twarzy spływa kleista ciecz. Zmarszczyła brwi zdając sobie sprawę, że znajduje się w miejscu pełnym wampirów. Krwawienie to ostatnia rzecz, o jaką by teraz prosiła. Elizabeth pochyliła się nad nią i palcami wytarła jej twarz z czerwonego płynu. Po chwili mała uniosła umoczone w krwi palce do ust i dokładnie oblizała. Uśmiechnęła się cynicznie spoglądając obdarzonej prosto w oczy.
    - Nie jest już słodka.

    ***

    Ken słysząc pukanie do drzwi od razu zerwał się z kanapy. Jak strzała stanął przed wrotami i nacisnął klamkę. Widok go mocno zaskoczył. Przez chwilę wydawało się, że nie może złapać tchu.
    - Cholera, - wykrztusił chrypliwie – Romeo!
    W drzwiach faktycznie stał Riven. Jednakże był poważnie ranny. Z okolicy żeber lała się krew, którą chłopak usiłował zatrzymać. Ken bez większego wahania pomógł mu dojść do kanapy i usiąść. Szybko po tym pobiegł po Vaice'a. Kiedy mężczyzna opatrzył już ranę Rivena, spojrzał na niego podejrzliwie.
    - Gdzie byłeś przez cały ten czas? - zapytał ze śmiertelną powagą Brat Lily.
    - W strefie piętnastej... - odpowiedział chłopak. Dogłębnie o czymś myślał.
    - Co tam robiłeś? - Vaice zmarszczył brwi. Nie zamierzał odpuścić.
    - To, co zawsze. Szukałem Lily. - Riven z trudem wymówił imię dziewczyny, co dało Kenowi niezbity dowód.
    - Znalazłeś ją?! - bąknął nie zastanawiając się nad niczym. Usiadł obok chłopaka na kanapie i patrzył na niego z wielkim oczekiwaniem na odpowiedź. W pokoju zapanowała cisza.
    - Znalazłeś. - oświadczył Vaice ciężkim tonem przerywając milczenie. Szybkim ruchem chwycił Czarnowłosego za kołnierz jego kurtki i podniósł go zdecydowanie z kanapy.
    - Znalazłeś ją, prawda?! - wykrzyczał. Wzrok brata dziewczyny mógłby teraz zabić. Riven spoglądał na niego zaskoczony. Zacisnął pięść, po czym odepchnął od siebie mężczyznę. - Wiedziałem. Dlaczego w takim razie nie ma jej teraz z tobą? - upierał się Vaice.
    - Elizabeth... - wymamrotał w odpowiedzi chłopak. Ken ledwo usłyszał jego słowa, lecz domyślił się, o co chodzi. Wampiry zainterweniowały. Zapewne stąd ta rana. Vaice westchnął po czym poważnie spojrzał na Rivena.
    - Posłuchaj mnie teraz uważnie, bo nie będę się powtarzać. - zaapelował skupiając na sobie uwagę wszystkich obecnych. - Jest sposób, dzięki któremu możemy się skontaktować z Lily nawet nie wiedząc, gdzie dokładnie jest. Wszystko jest opisane w starej książce, której autor został dawniej spalony. Obdarzeni w średniowieczu nie mieli łatwo. Potrzebujemy do tego tylko medium, telepaty i osoby trzeciej.
    Riven osłupiał. Nadal mógł zobaczyć się z Lily. Mógł dowiedzieć się, gdzie wampiry ją ukrywają.
    - Oszalałeś, Vaice? - zaczął oburzony Ken. - Dopiero co wrócił ranny do domu! Poza tym, ja jeszcze nie wyraziłem zgody na branie w tym udziału. Książka jest napisana na szybko, autor mógł czegoś nie wspomnieć.
    Mężczyzna westchnął ponownie. Od niedawna wszystko było przeciwko niemu.
    - Czy to wszystko, Ken? - zapytał mimowolnie Vaice.
    - Istnieje jeszcze jedno ryzyko. Jeśli za bardzo naciśniemy na umysł Lily, możemy wywołać u niej wizję. A kiedy Riven połączy się z jej podświadomością, zobaczy to, co ona. U osoby niedoświadczonej taka moc może wywołać nie lada szok. - wyjaśnił chłopak. Vaice zmarszczył czoło.
    - Zrobię to. - oświadczył Riven. Zaskoczył wszystkich pewnym głosem i determinacją. Przed chwilą usłyszał, co może się wydarzyć. Lecz mimo to zgodził się.
    - Jak bardzo można mieć nierówno pod sufitem? - pomyślał zszokowany telepata.
    - Co ty na to, Ken? - uśmiech Vaice pogłębił jeszcze podejrzenia Kena. Ten tylko prychnął obrażony.
    - Niech wam będzie. - wymamrotał.

    ***

    Przez cały czas Riven siedział w głównym pokoju. Ken poszedł szukać Laurel, aby ich plan mógł w pełni się udać. Obdarzony zaczął rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jakiejś rozrywki. Każdy był zbyt zajęty sobą. Po dłuższej chwili myśli chłopaka zaczęły krążyć wokół Lily. Co jej powie, jeśli uda się nawiązać połączenie? Znowu ją stracił. Ponownie nie potrafił jej obronić. Jednakże teraz Lily nie jest Pionkiem. Jest zwyczajną obdarzoną. Mimo to wampiry zabrały ją. Możliwe, że jeszcze o niczym nie wiedzą. To go najbardziej przerażało. Co się stanie, kiedy ta informacja wyjdzie na jaw? O ile już tak się nie stało...
    Jak poradzi sobie tam Lily? Nie poradzi sobie z całą chmarą wampirów. Nie dała rady zabić Liz, tym bardziej nie uda jej się z Jasonem. Riven zacisnął pięści.
    Po chwili jego rozmyślania przerwał głos dochodzący z laboratorium. Bez zastanowienia poszedł w jego stronę. Zatrzymał się jednak przed drzwiami, kiedy usłyszał głos kłócącego się Kena.
    - Nie zrobiła tego specjalnie, Arthurze! - krzyczał, choć i tak ledwo można było usłyszeć przez zamknięte drzwi. - Nadal będziesz narażał jej życie w durnych eksperymentach mając nadzieję, że nie podoła i zginie „przypadkowo”?! - Riven nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. To oczywiste, że chodziło im o Laurel. Tylko ona zgodziłaby się ponownie asystować Arthurowi.
    - Ty najbardziej o tym wiesz. - powiedział dziwnie spokojny naukowiec.
    - To wydarzyło się przez Ciebie, nie masz prawa jej za to obwiniać! - Ken wydawał się jak najbardziej poirytowany.
    - Nie wszystkiemu winien jestem ja. To nie moje dłonie są splamione krwią Meredith. Przecież Laurel ją zabiła i ty powinieneś wiedzieć o tym najlepiej. - Arthur nie krył się z tajemnicami. Riven rozszerzył oczy i cofnął się o kilka kroków. Omal nie upadł, czuł, jak jego nogi się trzęsą.
    - Ale to ty zamieniłeś Meredith w Defekt! - chociaż chciał, nie potrafił przestać słuchać rozmowy mężczyzn. Jego siostra była krwiożerczą bestią? W sumie urodziła się człowiekiem, nie obdarzonym. A skoro pomagała przy eksperymentach...
    Właśnie. Wszystko jasne. Tylko dlaczego tak bardzo nie mógł w to uwierzyć? Laurel jest zabójcą Meredith. Ale ona również jest medium, które widzi jego siostrę. Riven nie wiedział nawet, kiedy jego oddech przyspieszył. Ponownie rozsiadł się wygodnie na kanapie, próbując przeanalizować to, o przed chwilą usłyszał.
    - Riven. - znał ten głos. Obrócił się i spostrzegł Vaice'a z Laurel. - Gotowy?
    Nie miał pojęcia, jak ma się zachować. Postanowił na razie zapomnieć o tym, co się przed chwilą wydarzyło. Tylko na kilka dni. Potem się wszystkiego dowie.
    - Tak.

    ***

    Lily została zamknięta w bibliotece. Dziwiła się, ale tak było. Nie posiadali tu więzienia, ani nic podobnego. Przynajmniej miała co robić. Tylko czekała, aż Jason skonsultuje się z innymi wampirami. Krwiopijcy ustalali dla niej karę. Tylko po to ją tu ściągnęli?! Ponieważ zawiniła i niby teraz ma za to odpowiadać?!
    Rzuciła kolejną książkę w kąt rozmyślając nad wszystkim. Chwyciła się za głowę czując pulsowanie w okolicy skroni. Krew przestała płynąć, całe szczęście. To było niewielkie zadrapanie.
    - Przeczytaj to. - na dźwięk tego głosu rozszerzyła oczy. Podniosła wzrok i natknęła się na jednego z wampirów. Przełknęła ślinę widząc jego twarz. Smutna, ale zdeterminowana. Jego oczy wyrażały ból.
    - Marc... - wyszeptała. Dopiero po chwili spojrzała na książkę, którą jej podawał. Powoli wyciągnęła rękę w jej stronę i wzięła.
    - Słyszałaś legendę o Złodzieju Darów, prawda? - zapytał wampir, podchodząc bliżej. Lily tylko przytaknęła, po czym otworzyła księgę na pierwszej stronie.
    - Furari... - zatkało ją. Opis zawierał informację o przyzwaniu owej legendarnej postaci. Ale to nie to najbardziej przeraziło dziewczynę. Gdzieś już słyszała tę kwestię. Kiedyś ktoś użył tego przy niej. Ktoś przywołał go. Dlaczego tak ciężko jej to sobie przypomnieć?
    - Więc nic nie pamiętasz. - usłyszała kolejny głos.
    Zza jednego z regałów wyłonił się Jason wraz z Liz i dwoma wampirami, których Lily nie znała z imienia.
    - Jak ty... skąd...? - jąkała się. Tego jej tylko brakowało, pokazać, jak bardzo się go obawia.
    - Potrafię czytać w myślach. Jestem czymś w rodzaju telepaty. Dokładnie widzę, tę blokadę, nałożoną na Twój umysł. - wyszczerzył kły i podszedł do niej. Pochylił się nad nią tak, że dziewczyna mogła dostrzec czerwień jego oczu. - Mogę ją zdjąć. To chyba będzie dla Ciebie najlepsza kara, przeżyć ten dzień ponownie.
    - O czym ty mówisz? - jej usta przybrały formę wymuszonego uśmiechu, mimo iż jej wzrok wyrażał strach. - Vaice mi wszystko powiedział.
    - Wszystko? - wampir uśmiechnął się szerzej. - Życie w niewiedzy jest jeszcze gorsze. Zdejmę tę blokadę.
    Lily nie mogła się ruszyć. Kiedy Jason wyciągnął dłoń i objął nią jej czoło, czuła, że zaraz zemdleje. Coraz ciężej było jej zachować trzeźwość umysłu, aż w końcu popadła w stan, który dobrze znała. Stan, w którym nachodziły ją wizje.
    - Krzyk twoich oczu jest obezwładniający, Lily. - ostatnie, co udało jej się usłyszeć z ust wampira. Po raz pierwszy, Jason użył jej imienia. Nie nazwał jej pionkiem.

    ***

    - Laurel, daj mi rękę. - rzucił Ken, kiedy to większość ekipy zebrała się w głównym pomieszczeniu. Dziewczyna bez wahania wykonała polecenie, po czym drugą dłonią objęła rękę Rivena.
    - Słuchaj, Romeo. - zaczął telepata. - Zerwiemy połączenie dokładnie po piętnastu minutach. Rozumiemy się?
    - Jasne. - odparł Riven.
    Vaice przyglądał się im. Każdy zamknął oczy i skupił się na swoim zadaniu. Brat Lily westchnął, po czym poszedł do kuchni. Musiał się czegoś napić. Zmęczenie brało nad nim górę. Kiedy wyszedł z pomieszczenia, poczuł znajomy dreszcz. Obejrzał się i w drzwiach ujrzał jego. Ta sama czarna postać, która uśmiechała się. Lecz nagle Na środku jego twarzy pojawiło się ogromne oko. Uśmiech persony pogłębił się.
    - Już czas, Vaice. - powiedziała głosem, który brzmiał jak dźwięk chodzenia tysięcy insektów. Postać zniknęła. Mężczyzna rozszerzył oczy i wybiegł z kuchni. Wiedział, co się obecnie dzieje z Lily. Chciał powstrzymać Laurel i Kena przed wysłaniem Rivena do jej podświadomości, lecz niestety, spóźnił się.

    ***

    Lily otworzyła oczy. Ponownie wywołała stan wizji, w której obserwowała wszystko z trzecioosobowej perspektywy. Rozejrzała się dokładnie. Znajdowała się w samochodzie.
    - Jedziemy już do domu? - szybko obróciła głowę w stronę tego głosu. Na siedzeniu obok była dziewczynka. Mała blondynka, w której Lily od razu rozpoznała siebie.
    - To ja? - zapytała. Spróbowała dotknąć małą, ale jej dłoń przeniknęła ciało dziewczynki na wylot. No tak, nie mogła wpłynąć na wizję przeszłości. Uśmiechnęła się. To nie wyglądało na straszne wspomnienie.
    - Tak. Czeka tam na nas Elen z twoim rodzeństwem. - mężczyzna prowadzący samochód odezwał się troskliwym tonem. Lily od razu rozpoznała go. Człowiek z wizji Laurel! To ten duch, którego widzi jasnowłosa!
    - Tato, dlaczego ożeniłeś się z Elen? - zapytała mała blondynka. Tato? Więc to był jej ojciec...
    - Nigdy nie nazwiesz jej mamą, prawda? - westchnął mężczyzna. - Ponieważ ją kocham.
    Lily uśmiechnęła się lekko. Vaice nigdy nie opowiadał jej o ojcu. Rozsiadła się na siedzeniu i obserwowała dalszą część rozmowy, którą nagle przerwało... dziwne zderzenie. Ciężarówka nagle wyjechała zza zakrętu i uderzyła w samochód.
    Pole widzenia szybko się zmieniło.
    Lily stała teraz na zewnątrz i obserwowała, jak auto jej rodzica staje w płomieniach. Przyjechała karetka, a dym przyciągnął gapiów.
    - Ej, jest ocalała! - wykrzyczał ktoś z tłumu.
    Dziewczynkę przysłoniło ciało ojca. Mężczyzna w ostatniej chwili rzucił się i osłonił córkę. Mała płakała, na marne próbując obudzić rodzica.
    Lily tylko na to patrzyła. Nie mogła uwierzyć, że to jej się przydarzyło. Stała jak słup soli wiedząc, że nie może nic zrobić. Wtedy też nie mogła.

    ***

    Ta-dam! Kolejny rozdział już za nami. Teraz idę się uczyć... takie życie. To nie koniec wizji Lily, więc możecie się spodziewać tego, że wreszcie (dwadzieścia sześć rozdziałów trzeba było...) dowiecie się, jaka była przeszłość Lily ;)
    Pozdrawiam!
    Następny rozdział nosi tytuł:
    Zatrzyj drogę swej przeszłości, by móc obudzić się w przyszłości. 

17 komentarzy:

  1. No wreszcie się doczekałam! Skomciam w nocy! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej hej! Już nie wiem który raz piszę ten komentarz. Ciągle wyskakują mi cholerne reklamy! Uch!
    No ale teraz już do rzeczy. Znowu zabrali ją do tego głupiego miejsca! Nie mogę tego znieść! Poza tym, związali ją i jeszcze pobili! Co za głupie wampiry x.x Biedna Lily. :c Mam nadzieję, że nic jej poważnego nie zrobią x.x Jesu, niech ją w końcu wypuszczą, w końcu nie jest pionkiem! Kobieto, tak się o nią boję ;-;
    Dobrze, że Riven przeżył to starcie. Ale uważam, że Vaice trochę za szybko zdecydował o tym, żeby się teleportować. Wiadomo, że chcą ratować Lily, ale Riven został poważnie poraniony. To może utrudnić całe zadanie. A co jeśli on tego nie przeżyje? Masakra!
    No i proszę, czego my się dowiadujemy o Laurel.Zabiła siostrę Rivena, a Arthur przemienił ją w defekt. To jest dopiero katastrofa. Szalony naukowiec robił eksperymenty na dziewczynie, która mu we wszystkim pomagała.Cóż za poświęcenie z jej strony. Poza tym, oni się chyba kochali! O_O to jest okropne ale i fascynujące w jednym. Okropne, że można eksperymentować na partnerze, a fascynujące, że można się aż tak poświęcić. Wow!
    O matko! Jason przywraca wspomnienia Lily! O niee... Tego to ja się obawiałam! Więc tym facetem był jej ojciec! Kurde, nieźle nieźle. Kochana zaskoczyłaś mnie i to poważnie! Jestem strasznie ciekawa następnego rozdziału! ^^ Szybko pisz! Życzę Ci weny, gromu weny! :* Nie mogę się już doczekać:D
    Pozdrawiam gorąco i niecierpliwie czekam :*
    PS: Wspominałam już, że masz piękny wygląd bloga? Jeśli tak, to świadczy o tym, że moja pamięć jest krótka ;-; Jeśli nie, to wiedz, że za każdym razem jak tu wejdę, zachwyca mnie ten widok ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cześć
      Jak to jest, że zawsze jesteś jedną z pierwszych osób, które komentują rozdział? Muszę zacząć brać z ciebie przykład :D
      Riven przeżył, przecież bym go nie zabiła. Chyba... a może... nie... :P
      Cóż, Arthur jest naukowcem, więc nie ciężko się mu dziwić. Tacy ludzie myślą logicznie, ich uczucia odchodzą w dalszy plan. A Vaice oczywiście tęskni za Lily, dlatego tak mu spieszno.
      Dziękuję za komentarz ;*

      Usuń
  3. Hejo! :3 No kochana! Rozdział jak zawsze wspaniały! Co tu dużo mówić? Nic dodać, nic ująć! Naprawdę! Twoja historia coraz bardziej mnie wciąga! :D Ale od początku! (:
    Jej! Jak oni mogli ich tak... Pobić?! Biedny Riven! On ucierpiał najbardziej! Wyobrażając go sobie, wyglądał jak siódme nieszczęście... Te wampiry są głupie -.- I okrutne, ale co poradzisz? Takie są już te stworzenia. A tak w ogóle, trzeba przedstawić postacie, które nie są... Hm. Nie mają pozytywnego... Yyy... Nie są dobre. Wybacz, ale nie umiem się wysłowić >.<
    Hm. Jeśli mam być szczera, to Vaice trochę mnie wkurzył. Wiem, że bardzo chciał wiedzieć, czy Riven odnalazł Lily, ale tak można powiedzieć, na niego naskoczył - no nie jestem do końca przekonana, czy to dobre określenie - a Romeo cały poraniony, krew się z niego leje,a on jakby tego nie zauważył :/ No cóż.
    Laurel zamieniła się w ten... No. Defekt. Szok. Ja bym się tak nie poświęciła. Naprawdę...
    No no no! Co to się dzieje! Jason pokazuje wspomnienia Lily? Wow! W końcu czegoś się o niej dowiemy! Na razie wiem niewiele... Ale skoro mówisz, że to jeszcze nie koniec jej wspomnień... Czekam na dalsze! :D Może pojawi się też i to, jak zginął jej brat?
    A! I jeszcze jedno! Lily nie jest Pionkiem? Chyba dobrze zrozumiałam... Powiem, że to mnie bardzo zszokowało. Naprawdę! Ciekawi mnie, co zrobią wampiry, jak się o tym dowiedzą?...
    To czekam kochana na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam serdecznie i ślę całusy! :***
    madziula0909

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Riven jako siódme nieszczęście, tak xD
      Jak już wspomniałam, Vaice tęskni za siostrą i zapewne teraz boi się, że dziewczyna przypomina sobie wszystko. Cóż poradzić? Nikt nie jest idealny.
      To nie Laurel zmieniła się w Defekt, tylko Meredith.
      Tak, cała przeszłość Lily będzie ujawniona. Bo potrzeba było aż dwadzieścia sześć rozdziałów.... ja o umiem odwlekać wszystko w czasie xD
      Dziękuję ślicznie za opinię ;*

      Usuń
  4. Kochana! Jest mi okropnie głupio, bo miałam być u ciebie już wczoraj a znowu cały tydzień mam zawalony nauką (babce z matmy zachciało się robić kartkówkę...będę miała poprawkę na koniec roku :/ ) i widząc dzisiaj twój komentarz u mnie uznałam, że żeby nie wiem co muszę ci się odwdzięczyć, tak więc jestem!
    Nawet nie wiesz, jakie mi po plecach ciary przeszły, jak Liz powiedziała, że „Już nie jest słodka” krew Lily ma się rozumieć. Boże...jak ja tej dziewczynie teraz współczuję! A miałam taką nadzieję, że już wszystko się jakoś ułoży, a tu nic! Dupa, jajco, i tyle! A teraz ma jeszcze gorzej przejomane, bo nie jest pionkiem, więc nie jest im do niczego potrzebna. A co się robi z takimi ludźmi? Wysysa się z nich całą krew i zostawia ciała biedaków nadziane na jakieś drzewo...Boże, mam same najgorsze wizje! Szczęście tylko, że Riven uciekł i nie zechcieli go też zabrać. A no właśnie...
    Oni tu chcą dla Lily zrobić dobrze (ja wiem, jak to brzmi ale bez skojarzeń (wyjątkowo) a Jason akurat jej wspomnienia przywraca i to będzie wielkie bum, z tego co ja się orientuję. Nic dobrego z tego nie wyniknie...
    A właśnie! Co do wspomnień Lily, to koszmar! Ja się nie dziwię, że Vaice próbował ją przed nimi uchronić, w końcu po czymś takim to do końca życia można mieć koszmary! Chociaż nadal jeszcze nie wszystko jest dla mnie do końca jasne...Dobrze się orientuję, że ojciec Lily ożenił się z Elen, której ta nienawidziła i to o niej wspominała ta postać, która już zaczyna mnie lekko przerażać? Masakra, ja wychodzę, za dużo, jak dla mnie! A tak poważnie, to nieźle to sobie wymyśliłaś :P jestem ciekawa, co będzie dalej :P
    Pozdrawiam i życzę oceanów weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja nie mogłam się powstrzymać od wstawienia u ciebie komentarza :D Współczuję z powodu matematyki... u nas ostatnio babka tylko tłumaczy (i tłumaczy i tłumaczy...).
      Cieszę się, że wywołałam u ciebie takie emocje ^^ Twoja perspektywa tego, co mogą wampiry zrobić z Lily jest dla mnie kusząca, żeby ją napisać... ale niestety, już mam wszystko zaplanowane :3
      Jak myślisz, że to jest straszne, jak na przeszłość Lily, to poczekaj do następnego rozdziału. Całość zamierzam ujawnić.
      Tak, dobrze wszystko rozumiesz :D
      Dziękuję ;D

      Usuń
  5. Jeju biedna Lily. Bardzo ciekawie napisany rozdział. A ta wizja? :o Boże, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Miłej nauki :'p

    http://scar-never-fade.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ;) Postaram się nauczyć *^*

      Usuń
  6. No, widzę, że postanowiłaś wreszcie uchylić rąbka tajemnicy odnośnie przeszłości Lilly. Czyżbyśmy w najbliższym czasie mieli się dowiedzieć tego, co ukrywa przed nią brat? Mam nadzieję, bo ten wątek jest szalenie intrygujący, a Ty przeciągasz i przeciągasz wystawiając naszą cierpliwość na próbę;D Ale to dobrze, oczekiwanie wzmaga apetyt! :D
    Podejrzewam, że teraz w życiu Lilly zapanuje ciężki okres. (taa.. jakby do tej pory nie było wystarczająco ciężko^^). Tylko ciekawi mnie jaki powód mają wampiry by jej to wszystko przekazywać. No dobra, dziewczyna się pewnie załamie, oni ją ukarzą w ten sposób -ok. Ale jaką korzyść będą z tego mieli? Tyle zachodu tylko po to by wpadła w depresję? Wątpię. Musi się za tym kryć coś jeszcze, a ja nie mam bladego pojęcia co;D No bo co z Pionkiem i tym wszystkim o czym była mowa do tej pory? Ajajaja kochana lubisz mącić mi w głowie! :D Ale to też mi się podoba.
    Bałam się o Rivena, ale podświadomie czułam, że go nie zabijesz. Opowiadanie straciłoby swój urok, gdyby akurat on umarł. Chociaż teraz i przed nim ciężki okres... Dowiedział się kto jest zabójcą jego siostry, a najgorsze chyba jest to, że zupełnie się tego nie spodziewał i dobrze zna tą osobę. Nie podejrzewałam, że może to być Laurel! Zaskakujesz, kochana! Każdym rozdziałem;) Tylko tak dalej, ha:D

    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście! Po dwudziestu sześciu rozdziałach zamierzam wreszcie napisać o przeszłości Lily. To mogę zaspoilerować.
      Uwierz mi, Lily będzie miała ciężej. Ale kto wie, może to jej w czymś pomoże? Takie życiowe doświadczenia mogą być przydatne.
      Wampiry mają bardzo fajny plan (huhuehue) dzięki któremu ich cel się ziści.
      Cieszę się, że jeszcze zaskakuję. Bardzo dużo osób już rozgryzło mój tok myślenia (aplauz dla nich!) i ciężko ich zaskoczyć.
      Dziękuję za komentarz ;*

      Usuń
  7. Ughhhh! Biedna Lily! Znów z to okropne miejsce, no te wampiry już nie mogą za siebie. Kompletnie teraz namieszałaś. Szkoda, że nasza bohaterka nie zdołała się wydostać. Coś mi się wydaje, że Arthur nie miał za dobrych informacji co do pionka (a może przewrotnie Lily wcale nie jest pionkiem tylko kluczem?) Liz stwierdziła, że krew dziewczyny nie jest już słodka, co sugerowałoby, że doskonale wiedziała, co zajdzie jeśli dziewczyna ucieknie. I... chyba własnie tego chciała. Yhhh dzieci w opowiadaniach bywają upiorneee. Mącisz mi w głowie. Przyda się słynne zdanie "wiem że nic nie wiem", albo lepiej moja własna jego wersja "wiem, że coś wiem, ale nie wiem co" :D
    Ja nie wierzę jak ta zołza mogła tak potraktować Rivena? No przecież to hańba jest! nie dość, że go zraniła to jeszcze zostawiła go na ulicy. No skandal normalnie.
    Czy przypadkiem to nie za wcześnie odpalać czary-mary? Ten chłopak dopiero co wrócił umierający, a ci już biorą się do roboty, pracoholicy jedni. Wysyłam ich na przymusowe wakacje.A jeśli coś się stanie? Swoją drogą, coś mi się wydaje, że Riven zobaczy przeszłość Lily i będzie megaaaa wściekły. Swoją droga dlaczego wampiry uznały to za najlepszy sposób kary? Z choinki chyba tego nie urwali co? Coś mi się wydaje, że za tym kryje się coś poważniejszego. Co? Zobaczymy :)
    Życzę moorza weny i oczywiście pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dzieci w opowiadaniach (zwłaszcza w moich historiach) są albo upiorne, albo słodkie. :3
      Hahaha, twoja wersja "wiem, że nic nie wiem" bardziej mi się spodobała niż oryginał xD
      Wakacje bohaterom by się przydały, ale niestety - jeszcze nie teraz.
      Ależ oczywiście, że za karą wampirów kryje się coś poważniejszego. A co? Dowiemy się wkrótce ^^

      Usuń
  8. W końcu doczekałam momentu gdy nam coś nam tu uchylasz tajemnicy :D
    Oh, zaczytałam się!
    Matko, Riven. Myślałam, już to widziałam oczami wyobraźni że tego nie przeżyje i przez to czytałam jeszcze szybciej, żeby wiedzieć co z nim będzie. Normalnie.. trzymasz w napięciu jak nikt inny! No jestem ciekawa co to teraz dalej będzie.
    Czekam jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajemnice wychodzą powoli na jaw i mam nadzieję, że uda mi się wszystkich zaskoczyć :D
      Miło wiedzieć, że umiem trzymać w napięciu czytelnika. Przydatna informacja :)
      Dziękuję za komentarz ;*

      Usuń
  9. W końcu coś nam zdradziłaś!
    Biedna Lily.
    Mam nadzieję, że ona się stamtąd wydostanie.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam.

    secret-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sekretów ciąg dalszy w następnym rozdziale :3
      Dziękuję za opinię ;*

      Usuń

Coś Ci się spodobało? Masz jakieś sugestie? Nie wahaj się o tym napisać!
SPAM dodajemy w zakładce do tego przeznaczonej.