niedziela, 21 września 2014

Strefa 27 - rozdział 7

~Rozdział 7
~Skrywanie uczuć, głębokie tajemnice.

Obudził się zlany zimnym potem. Cały się trząsł. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Biało zielone ściany raziły go w oczy. Pogoda za oknem była wesoła. Musiała być wiosna.

    - Gdzie ja jestem ? - zapytał sam siebie. Był wstrząśnięty.
    - W domu. - usłyszał pewien głos. Od razu spojrzał w kierunku jego źródła. Obok niego siedziała dziewczynka, prawie w jego wieku. Miała piękne błękitne oczy i blond włosy. Słońce delikatnie muskało jej twarz, przez co wyglądała jeszcze bardziej promiennie.
    - Gdzie ja jestem !? - powtórzył, tym razem głośniej. Był przerażony zaistniałą sytuacją.
    - Już ci powiedziałam. - zaapelowała z szerokim uśmiechem. - Jesteś w domu.
    - To nie mój dom! - mało brakowało aby krzyknął. Był na skraju załamania. - Ja chcę wracać do mojego prawdziwego domu! Do Meredith...
    - Przepraszam... ale lepiej będzie, jak na razie zostaniesz tutaj. - powiedziała. Blondynka starała się uśmiechać. W końcu zauważył jej liczne siniaki na twarzy i ramionach.
    - Co ci się stało ? - zapytał zmartwionym głosem. Sam nie wiedział, dlaczego rozmawia z nieznajomą.
    - Nie wiem. - sposób, w jaki to powiedziała był okropnie wesoły. - Kiedy się obudziłam, to już było. Trudno się mówi. Póki co proszę, zaufaj nam. Jesteśmy obdarzeni, później wszystko ci wytłumaczymy. - uśmiechnęła się ponownie.

    - Obudź się wreszcie! - Riven niemal podskoczył. Spojrzał na postać spod przymrużonych powiek i po chwili zorientował się, kto go obudził.
    - Co się dzieje ? - zapytał powoli.
    - Zmiana. - wymamrotała Lily. - Bądź cicho, bo jeszcze wszystkich obudzisz. - dziewczyna nadal była na niego zła. Wyczytał to ze sposobu, jakim na niego patrzyła.
    - Poważnie możemy mu zaufać ? - zapytał, spoglądając na Kena. To była pierwsza ich noc poza strefą. Tylko czekali, aż zostaną zaatakowani przez defekty.
    - Możliwe. Ale jak myślisz, dlaczego nie pozwalamy mu czatować ? - odparła szorstkim tonem. Po chwili położyła się na kocu i postanowiła pójść spać. - Idź już.
    Riven westchnął i mimowolnym krokiem odszedł kawałek od obozu. Dziwił go fakt, iż śnił o dawnych czasach. Czasach, kiedy znalazł się w strefie 27, kiedy poznał Lily i, o dziwo, zgodził się walczyć przeciwko defektom. Mógł po prostu sobie teraz siedzieć w miarę przytulnym pokoju i czytać książkę. Mógł teraz nie być tutaj i nie znosić humorów blondynki. Na dodatek wróciła jej siostra. Maddy. Właśnie, gdzie ona zniknęła ? Vaice'a też nie ma. Dziwne. Ale Riven nie przejmował się tym specjalnie. Po prostu wypatrywał wroga.

    ***

    - Po co przylazłaś !? - Vaice niemal krzyknął, wypowiadając te słowa. - Nie miałaś nic lepszego do roboty ?
    - Wybacz, ale chciałam zobaczyć rodzinę. To naprawdę tak dużo ? - zapytała Maddy z ironicznym uśmieszkiem. - Opowiedziałeś Lily ?
    - Nie. Lepiej będzie, jak nie pozna swojej przeszłości.
    - Wiesz, że prędzej czy później, jej moc przepowiadania sama pokaże jej to wszystko. I nic na to nie poradzisz. Wiesz o tym dobrze. Każda wizja tylko ją do tego przybliża. Na pewno wolisz, żeby dowiedziała się o tym sama ? - mina brązowookiej spoważniała. Jej ciemna cera ukrywała ją w ciemnościach, a ciemnobrązowe, krótkie włosy perfekcyjnie okalały twarz.
    - Nawet jeśli się dowie, nigdy nie wybaczy ci tego, co widziała.
    - Ja już się z tym pogodziłam. Twoja kolej. - po tych słowach skierowała się do obozu. Obiecała całej grupie pomóc w ich planie.

    ***

    Następnego dnia wszyscy wstali bardzo wcześnie. Jedynie Laurel była przymrużona. Cały czas chodziła jak wyjęta z pralki.
    - Wszystko gra ? - zapytała Lily. Podeszła do koleżanki i obie zaczęły rozmawiać.
    - Tak... po prostu jestem nieco przemęczona. - uśmiechnęła się blado.
    - A może widziałaś znowu tego ducha ? - głos blondynki był pełen nadziei.
    - N-nie... - jasnowłosa niemal nie wygadała się na ten temat. Obiecała Vaice'owi nic nie mówić o tym mężczyźnie. Chociaż ta postać astralna również kazała jej nie słuchać brata Lily. Sama już nie wiedziała, co robić.
    - Rozumiem... - Lily uśmiechnęła się i podeszła do Maddy.
    - Myślę, że powinniśmy zatrzymać się na jakiś czas w strefie 25. - zasugerował Vaice, kiedy wraz z Rivenem i Kenem obmyślali dalszą trasę.
    - Ken to w końcu jakaś ważna szycha, nie ? - zaapelował Riven. - Możemy powiedzieć, że jesteśmy ze straży. Na pewno nas wpuszczą.
    - Nie bez dowodu. - odparł blondyn. - Każdy strażnik dysponuje odznaką. - wypiął dumnie pierś, pokazując ozdobę, przypiętą do koszuli.
    - Powinieneś ją na razie zdjąć. - powiedziała Lily. - Ktoś może to opacznie zrozumieć.
    Ken przekrzywił usta w widocznym niezadowoleniu, ale wykonał polecenie. Westchnął i wraz z resztą planował dalej.
    Blondynka odeszła kawałek dalej i wyciągnęła z kieszeni zwinięty papierek. To był rysunek ducha, którego widzi Laurel. Ciekawe, czy jeszcze go zobaczy ? Pomyślała Lily. Westchnęła głęboko.

    ***

    Riven rozejrzał się po okolicy. Vaice i Ken wdali się w większą rozmowę, Maddy drzemała a Laurel... rozmawiała z kimś. Tyle, że nikogo nie było w pobliżu. Mówiła sama do siebie. A może...
    Czarnowłosy szybko wstał i podszedł do niej.
    - Rozmawiasz z Meredith ? - spytał w pośpiechu.
    - Mhm... - jasnowłosa spuściła wzrok. - Mówi, że strasznie zmężniałeś. - uśmiechnęła się na ułamek sekundy. Po dosłownie sekundzie sięgnęła do kieszeni i wyjęła lusterko.
    - Nadal je masz ? - Riven wyszczerzył zęby.
    - Chcesz ją zobaczyć ? - zapytała Laurel. Była niemal pewna, że odpowie „tak”.
    - Nie. - ta odpowiedź totalnie zszokowała jasnowłosą. - Czy ona mnie słyszy ?
    - T-tak...
    - W takim razie, niech mi odpowie tylko na jedno pytanie. - uśmiechnął się szeroko. - Meredith, - zaczął powoli. - dlaczego mnie zostawiłaś ?
    Jasnowłosa rozszerzyła oczy. Nic nie wiedziała o ludziach ze strefy 27, może pasowałoby się dowiedzieć. Najbardziej dziwiło ją zachowanie Vaice'a w stosunku do swoich sióstr. Lily także była tajemnicza, mimo tego beztroskiego wyrazu twarzy. Riven... o nim nie wiedziała nic. Od kogo by tu zacząć... Meredith nigdy nie opowiadała jej o nim. Może później spróbuje.
    - Jeśli odpowie, przekażesz mi ? - dodał czarnowłosy odchodząc.
    - Dobrze... - wymamrotała Laurel, bardziej do siebie niż do Rivena.

    ***

    Lily siedziała cały czas na niewielkim kamieniu. Wpatrywała się w rysunek tajemniczego ducha. Nie zauważyła nawet, kiedy nastał zmrok. Jakąś godzinę temu jej brat wołał ją na kolację, ale nie zareagowała. Cały czas rozmyślała. Nudziło jej się już powoli. Zaraz pójdzie na patrol. Już jutro pójdą do strefy 25 i będą mogli potem ruszyć dalej. Muszą odnaleźć tego naukowca, ale... dlaczego ? Co się z nimi stanie, kiedy już uwolnią Arthura ? Albo kiedy już pozbędą się problemu z defektami ? Ci będzie dalej ?
    - Zjedz coś. - niemal drgnęła na dźwięk tego głosu. Obejrzała się, a jej spojrzenie niemal zabijało.
    - Nie chcę. - odparła oschle, wracając do wcześniejszego zajęcia. Riven usiadł obok niej i przyjrzał się rysunkowi.
    - To ten duch, co nie ? - zapytał znudzonym tonem. - Wygląda zwyczajnie.
    - Ta, rozcięcie na czole i kawałki szkła we włosach i na marynarce też są normalne ?
    - Może to sposób, w jaki on zginął ? Może to wypadek samochodowy ? - zaproponował czarnowłosy.
    - Wypadek – wymamrotała Lily, a jej wzrok stał się monotonny. - samochodowy...
    - Ej, wszystko w porządku ? - zapytał zaniepokojony Riven. - Pobladłaś...
    Blondynka nie słuchała dalej, co mówił do niej czarnowłosy. Wstała i zaczęła iść przed siebie. Na nieszczęście natknęła się na mniejszy kamień i potknęła się.
    - Lily! - Riven również wstał i podszedł do blondynki. - Wszystko w porządku ? - zapytał, podając jej rękę. Dziewczyna jednak odrzuciła pomoc.
    - Jest dobrze. Poradzę sobie. - zaapelowała chłodno. Spróbowała wstać, ale nagle poczuła okrutny ból w kostce i niemal znowu upadła, lecz Riven złapał ją i przytrzymał. Blondynka rozszerzyła oczy. Był tak blisko...
    - Jesteś pewna, że jest dobrze ? - spytał ponownie czarnowłosy.
    - Mówiłam przecież, że dam sobie radę! - niemal krzyknęła, odpychając od siebie chłopaka. Stanęła na nogi, mimo pulsującego bólu w kostce.
    - Zwichnęłaś nogę ? - zapytał Riven, przyglądając się jej.
    - Nie, tylko się uderzyłam. - skłamała. - Czuję się dobrze. Powinieneś już iść.
    - Ale...
    - Idź już!
    Riven nic już nie powiedział. Tylko zacisnął usta i wykonał polecenie.
    Lily siedziała na kamieniu jeszcze przez kilka minut. Nie chciała wracać do obozu. Nie chciała spoglądać w oczy swoim kompanom.

    ***

    Riven krążył w kółko. Vaice tylko przyglądał się mu ze znużeniem. Ken siedział obok i strugał coś z gałązki.
    - Weź już się uspokój. Nie bolą cię nogi od takiego ciągłego łażenia ? - zapytał w końcu brat Lily.
    - Dlaczego na musi być taka uparta ?! - powiedział czarnowłosy, ignorując pytanie Vaice'a.
    - Słuchasz mnie w ogóle ? - dodał brat Lily.
    - Jestem po prostu wściekły.
    - Też mi nowość. - skomentował blondyn.
    - Vaice, dlaczego twoja siostra, do jasnej cholery, tak bardzo upiera się przy swoim ? - zapytał Riven.
    - Uspokój się. To po prostu Lily. Jeśli chcesz, żeby cię posłuchała, nie możesz jej rozkazywać.
    - Twoja odpowiedź nie ma sensu. - dodał ponownie Ken.
    - Zamknij się. - odparł Riven.
    - Słuchaj, - zaczął blondyn. - myślałem, że w pewnym sensie się przyjaźnicie ? Ty i ta blondi ? Czemu nagle tak na siebie naskakujecie ?
    - To... - powiedział czarnowłosy. - zaczęło się od przybycia Laurel. Sądzisz, że to jej wina ?
    - Nie do końca. - powiedział Vaice. - Nigdy się nie kłóciliście, więc może to po prostu wybuch tych wszystkich emocji, zbierających się od prawie jedenastu lat ?
    - A poza tym, - na twarzy Kena pojawił się chytry uśmieszek. - kto się czubi, ten się lubi. Racja ?
    - Faktycznie! - skomentował radośnie brat Lily.
    - Rany, dziwne macie pomysły, doprawdy. To nieprawda. - powiedział Riven, odwracając się, żeby pójść sobie od kompanów. Nie chciał też, żeby widzieli, jak się rumieni.
    - Ha! - krzyknął Vaice. - Zaprzecza! To jest najlepszy dowód! - wraz z Kenem zaczęli się śmiać głośno i donośnie.
    Kiedy Riven znalazł się już nieco dalej, śmiechy ucichły. Na drodze stanęła mu Maddy.
    - Chcesz czegoś ? - zapytał chłodnym tonem Riven.
    Włosy dziewczyny były krótkie, lecz mimo to nieco uniosły się na wietrze.
    - Słuchaj mnie teraz uważnie. - zaapelowała brązowooka. - Vaice ukrywa coś przed Lily.
    - Wiem, że oboje ukrywacie przed nią jej przeszłość, bo podobno była okropna, prawda ? Więc co tu jeszcze gadać...
    - Jednak Vaice ma jedną tajemnicę, o której nawet ja nie mam pojęcia. Wiem, że to może zabrzmieć absurdalnie, ale... - zamyśliła się na chwilę, po czym dokończyła. - sądzę, że to on pozbawił moją siostrę pamięci.
    Riven rozszerzył oczy. Był kompletnie zaskoczony.
    - Ale czemu... ?
    - Posłuchaj, za każdym razem, kiedy Lily ma wizje, jest coraz bardziej możliwe, że będzie ją nachodziła wizja wspomnień. Odzyska pamięć.
    - To... świetnie ?
    - Nie. Naprawdę nie chcę, żeby wiedziała o tym, co wydarzyło się jedenaście lat temu. Ale to nie do końca o tym chciałam z tobą porozmawiać.
    - Więc o czym ?
    - To, co ci teraz powiem, musisz zachować w szczególnej tajemnicy, rozumiemy się ? - jej głos stał się niski, prawie nie słyszał, co ona mówi.
    - Możesz na mnie liczyć.

    _________________________________________
    No hejo ;D
    Oto kolejny rozdział „Strefy 27”. Sądząc po mojej wenie, tajemnic nie zabraknie. Przy okazji, od razu informuję, że jestem chora (pewnie uczulenie na naukę, ale nikt mi nie chce wierzyć xD), więc nie zdziwcie się, że czasem skomentuję wasze opowiadania nieco późno. Po prostu teraz miałam czas (i chęć), żeby siąść i dokończyć ten rozdział i mieć na jakiś czas spokój.
    Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie ;)

9 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza? A to nowość. Chyba, że mnie ktoś uprzedzi przed opublikowaniem komentarza. W każdym razie tajemnic rzeczywiście jest sporo i nie pozwalasz nam się nudzić. Maddy to bardzo dziwna postać. Nie wiem do końca czy jest dobra, czy nie i czy na pewno chce dobra swojej siostry. Nie wydaje mi się być dobrym pomysłem ukrywanie prawdy przed Lily, w końcu wrócą do niej wspomnienia i na pewno nie będzie to miłe. Obawiam się, że wtedy Vince ją straci. Lily dowie się, że była oszukiwana przez brata i co? Na pewno się od niego odsunie. Może powinien pomyśleć w ten sposób?

    I widzę, że jej kontakty z Rivenem nadal nie są zbyt dobre. Szkoda, widać, że chłopak się stara, troszczy o nią, a ona z jakiś względów non stop go odrzuca. To mnie naprawdę zastanawia.

    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem naprawdę tego nie rozumiem xD Ale taka już jestem że nie zawsze wszystko ogarniam tyle tu tajemnic, że czasem się gubię. ;D Tak więc wyprawa trwa, podróżują sobie żeby znaleźć Arthura. Fajnie. Też się zastanawiam co z tego wyjdzie kiedy już się do niego dostaną. Naprawią świat ? Pojawiła się Maddie, kolejna siostra, kolejna zamieszana w przeszłość Lily. Co oni takiego zrobili, że biedna niczego nie pamięta ? Tak mnie to ciekawi że nie wiem ! Kurcze Vaice to już w ogólne mnie intryguje ? On sam odpowiedzialny za to ! Ale numer ;) Podejrzewam, że Lily nieźle się wścieknie jeśli jej wizje odkryją przed nią prawdę. Co do Rivena. To Meredith go zostawiła ? (Mogłam o czymś zapominieć, cierpię na sklerozę mimo młodego wieku xD) Bardzo mnie intryguje jaka będzie jej odpowiedź na pytanie chłopaka. Jeśli chodzi o Kena... Hm, niby nikt mu nie ufa, a jednak sobie wspólnie żartują ? Zastanawiająca ta nagła metamorfoza Kena. Jest w końcu dobry czy zły ? Już sama nie wiem. Rozdział bardzo mi się podobał, nie wychwyciłam błędów więc wszystko było cacy ;) Czekam niecierpliwie na następny i wracaj szybko do zdrowia ;& pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj kochana ;)
    Wybacz, że skomentuje krótko, ale także jestem chora...:/

    Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to to, że rozdział jest naprawdę długi. ;) Ale to dobrze, bardzo przyjemnie mi się go czytało.
    Nie wiem, co myśleć o Maddie. Jakoś nie wzbudziła we mnie sympatii.
    Najciekawsze wątki tego opowiadania to z pewnością przeszłość Lilly i ta wyprawa po tego naukowca.
    Fakt, tajemnic tu nie brak. ;) No, to na razie kończę. Nie dam rady więcej napisać, głowa mnie boli okropnie. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Co łączyło Rivena i Meredith? Oni wszyscy są naprawdę nie do rozszyfrowania:)

    Matko Ken i Vaice bawią się w swatanie:) Komiczne:)

    Ok, Vaice mnie zaczyna denerwować, a jeśli to prawda, że to on pozbawił pamięci Lily, to go całkowicie znienawidzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle tajemnic... :)
    Po pierwsze ukrywanie przeszłości Lily nikomu nie wyjdzie na dobre - jestem tego w 100% pewna. W końcu jej wspomnienia wrócą i Vince pożałuje, że nic jej nie mówił.
    Szkoda, że Lily i Riven nadal się nie dogadują. Niech no ona już mu wybaczy i po sprawie. ;]
    Co do Kena to nie wiem co myśleć. Tu sobie żartują jakby nigdy nic, jakby zapomnieli kim jest.
    Ech... idę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Riven i Lily mogliby się w końcu pogodzić. Widać, że chłopak ma dobre intencje a dziewczyna go ciągle odtrąca. W końcu się podda i przestanie o nią walczyć,a co wtedy?
    poza tym Maddy. uważam, ze to bardzo ciekawa postać, która może namieszać w opowiadaniu jeszcze bardziej. Z jednej strony to wygląda tak, jakby chciała pomóc Lily w odzyskaniu pamięci, co w jakimś stopniu uniemożliwia jej Vaice. Bo on wyraźnie troszczy się o to, aby jego młodsza siostra nigdy tj pamięci nie odzyskała. może zrobił jej coś tak strasznego a teraz się boi, ze jeśli dziewczyna to sobie przypomni, to go znienawidzi? nie wiem, ale jest tu bardzo dużo niewiadomych i chcę już wkrótce poznać na nie odpowiedzi!

    OdpowiedzUsuń
  7. No ciekawi mnie co Maddy ma do powiedzenia Rivenowi...
    Lily ciągle go odtrąca, mam nadzieje, że niedługo zrozumie jak wielki błąd popełnia.
    Mam tyle szczęścia, że nie muszę czekać na kolejny rozdział bo już jest dodany :) To idę czytać dalej. Życzę weny alex2708.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko! Tajemnice, tajemnice i ciągle tajemnice :c Biedna Lily, wszyscy ciągle ją okłamują. Do tego nie podoba mi się jej podejście od Rivena, może mogłaby już sobie odpuścić? :c Biedny chłopak :c Ken i Vaice coś mi się wydaje, że się polubią, już razem sypią kawałami :D
    Lecę do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ah! Mam nadzieję, że pogodzą się i Lilly przejrzy na oczy! :)

    http://zasnute.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Coś Ci się spodobało? Masz jakieś sugestie? Nie wahaj się o tym napisać!
SPAM dodajemy w zakładce do tego przeznaczonej.