wtorek, 16 września 2014

Strefa 27 - rozdział 6

~Rozdział 6
~ Duch przeszłości, plan.

Riven i Laurel biegli w stronę głównego obozu. To tam trzymany był ich więzień, Ken. Musieli natychmiast powiadomić Vaice'a o tajemniczym duchu, który objawił się jasnowłosej. Nagle zauważyli coś dziwnego. Lily siedziała obok Kena. Była potwornie blada. Obok niej stał jej brat, gotów spełnić każdą jej prośbę.
    - Co się stało ? - zapytała Laurel, podbiegając do nich.
    - Miałam wizję. - Wzrok blondynki był lodowaty. Wszyscy zdawali się być mocno zaskoczeni.
    - Rzadko się zdarza, żeby moja siostra zobaczyła wizję dalszej przyszłości. - wyjaśnił Vaice, widząc zakłopotanie Laurel. - Zazwyczaj są to wizje, które mają wydarzyć się w przeciągu kilku tygodni, czasem nawet i dni. Ta jest nam naprawdę daleka.
    - Jak to rozpoznałeś ? - spytała Laurel.
    - Lily to po prostu czuje. Prawda ?
    - Laurel widziała ducha. - zaapelował szybko dotychczas milczący Riven. - Duch przeszłości. Chciał czegoś od nijakiej Elen. - na dźwięk tego imienia Vaice szeroko rozszerzył oczy. Przez ułamek sekundy wydawał się mocno zszokowany. Po chwili jednak opanował się. Uśmiechnął i postanowił drążyć temat.
    - Co to duchy przeszłości ? - zapytał Ken.
    - To duchy, które mają jakieś niedokończone sprawy w naszym świecie. Porozumiewają się za pomocą medium, takim jak ja. Jednak ten jest naprawdę tajemniczy. - wytłumaczyła jasnowłosa. - Mówi w nieznanym mi języku.
    - Opiszesz, jak on wyglądał ? Ten duch. - dodała Lily, wstając z krzesła. - Pójdę po szkicownik i spróbuję zrobić autoportret, dobrze ?
    - Okej. - odparła Laurel.

***
    Po krótkim czasie dziewczyny zajęły się szkicowaniem tajemniczego ducha. Vaice nadal starał się rozmawiać z więźniem, obmawiając jakiś tajemniczy plan. Jedynie Riven siedział cicho. Spoglądał przed siebie, głęboko rozmyślając. Jego myśl krążyła tylko wokół jednej osoby. Meredith. Dzisiaj dowiedział się, że Laurel naprawdę widzi duchy, więc miał nadzieję, iż spotka siostrę. Będzie mógł z nią porozmawiać. Od tak długiego czasu...
    - Skończyłyśmy. - zaapelowała jasnowłosa, pokazując dzieło, które stworzyły. - Lily, naprawdę ślicznie rysujesz. - zwróciła się do koleżanki.
    - Nic w tym nadzwyczajnego. - odparła blondynka. Pokazała rysunek tak, aby każdy mógł go widzieć. Vaice i Ken wydawali się zszokowani.
    - Znam go. - zaczął blondyn. - Miał poważny wypadek, kiedy byłem mały. Wjechał prosto... - nie dokończył, gdyż napotkał ostre spojrzenie brata Lily. - Znaczy, nie pamiętam reszty. - szybko zmienił temat.
    - Ale to przynajmniej jest jakaś poszlaka. - dodała Laurel. Po chwili spojrzała na blondynkę. - Lily ? - dziewczyna tęsknym wzrokiem wpatrywała się w rysunek. Pogładziła delikatnie miejsce, gdzie były włosy postaci narysowanej.
    - Wszystko w porządku, siostro ? - zapytał Vaice zmartwionym głosem.
    - Tak tylko... - odparła blondynka. - on wydaje mi się znajomy...
    - A waśnie, miałem wam coś powiedzieć. - zaapelował szybko brat Lily. - razem z Kenem obmyśliliśmy kompromis. - po tych słowach podszedł do więźnia z nożem w ręku i przeciął sznury, uwalniając chłopaka.
    Wszyscy w razie wypadku byli w pogotowiu.
    - Spokojnie, on jest teraz z nami. Proszę, wyjaśnij cały plan. - dodał Vaice.
    - Laurel jest asystentką Arthura. - zaczął blondyn. - Była obecna przy eksperymentach. Może wiesz, jak je zbudowano ? Jakie mają słabe punkty ? Cokolwiek.
    - Wybacz, ale ja tylko sprawdzałam ich jakość i podawałam narzędzia. Meredith je testowała, ale również wie o nich tyle co ja. Wasz plan nie wypali... - zaapelowała jasnowłosa ze skruszoną miną.
    - Jest ciąg dalszy. - odparł blondyn. - Ani ty, ani Meredith o nich nie wiecie nic. Najwięcej o nich wie sam ich stwórca.
    - Arthur. - powiedziała Lily.
    - Zgadza się. - dodał Ken. - Jedynym sposobem zwalczenia defektów jest współpraca z naukowcem. Trzeba go wydostać z więzienia i zacząć pracę nad antidotum, lub coś, co pomoże choć trochę.
    - Nawet świetny pomysł, ale myślisz, że tak łatwo wypuszczą Arthura ? - zapytał Riven.
    - Pomogę wam się dostać do środka. Trzeba jakoś go wydostać. To tyle.
    - To znaczy, że... - ciągnął czarnowłosy.
    - Tak. Musimy dostać się do strefy 14 i uwolnić stamtąd Arthura. - dokończył blondyn. - Dzięki temu może odpokutuje swój czyn. Ty też, Laurel. - tu ostro spojrzał na jasnowłosą.
    - Rozumiem. - dziewczyna uśmiechnęła.

    ***

    Po obmówieniu szczegółów każdy poszedł w swoją stronę. Wszyscy byli zmęczeni. Ken obiecał zachowywać się grzecznie, póki ich plan ma wejść w życie. Do tego czasu będzie mógł z nimi współpracować. Blondyn poszedł wzdłuż budynków i zaczął powoli rozmyślać. Po chwili spostrzegł jakiś cień, stojący niedaleko. Była już noc, więc większość powinna już spać.
    - Kto tam !? - zapytał, przygotowując się do walki. Jednak z cienia wyszedł Vaice.
    - Mam do ciebie sprawę. I do Laurel. - zaapelował krótko.
    - Do mnie ? Co takiego ? - Ken był coraz bardziej zdezorientowany.

    ***

    Laurel przechadzała się powoli wzdłuż ściany jednego z budynków. Uśmiechała się do siebie. Mimo panującej sytuacji udało jej się zaprzyjaźnić z ludźmi z tej strefy.
    - Że co !? - usłyszała nagle głos Kena. Powoli przeszła kawałek dalej i obserwowała zamieszanie zza bezpiecznego schronienia, jakie dawały jej cienie drzew.
    - Dobrze słyszałeś. - powiedział Vaice. - Masz nigdy więcej nie wspominać o przeszłości tajemniczego ducha, którego widzi Laurel. - jasnowłosa rozszerzyła oczy. Chodzi im o tę sytuację sprzed kilku godzin ? A może po prostu ten duch jest niebezpieczny ? Albo coś jeszcze gorszego, co ona nie mogłaby sobie wyobrazić!
    - Ale dlaczego ? Skoro ona go widzi, może któreś z was w jakiś sposób jest z nim powiązane i ten duch...
    - Tak, jest. - zaapelował szybko brat Lily. - powiem to może tak. Nigdy nie wspominaj o tym wypadku przy mojej siostrze.
    - Dlaczego ? - Laurel podświadomie wypowiedziała te słowa, zdradzając się.
    - Podsłuchujesz !? - spytał szybko blondyn.
    - Nie, ja tylko... usłyszałam was przechodząc. - wytłumaczyła.
    - Do ciebie również mam sprawę. - odparł Vaice. - Nie wspominaj o tym duchu przy Lily i nie słuchaj go. - zaapelował.
    - Ale dlaczego ? Możesz mi to wytłumaczyć ? - domagała się jasnowłosa.
    - Przykro mi, ale lepiej, jeśli to zostanie pomiędzy mną a Maddy.
    - Maddy ? - nie zrozumiał blondyn.
    - To również moja siostra. Dla mnie jest tylko o rok młodsza, natomiast dla Lily o 7 lat starsza.
    - To rozumiem, ale wyjaśnij mi, o co chodzi z tym duchem ? Znasz Elen ? - w tym momencie oczy Vaice pojaśniały.
    - Mówił coś o Elen ?
    - Wiesz tak dużo, powinieneś mi o tym powiedzieć!
    - Uwierz mi, ale wolałbym nie.
    - Czy to ma jakiś związek z amnezją Lily ? - Laurel starała się za wszelką cenę przekonać brata blondynki do opowiedzenia jej o tym. Bardzo chciała wiedzieć, kim jest Elen i ten tajemniczy duch.
    - Tak i to ogromny. - odparł Vaice. - Powiem ci tylko tyle. Lily nie miała łatwego życia przed pojawieniem się defektów. A ja... - tutaj jego głos zaczął się łamać. - Ja... zostawiłem ją... Uwierz mi i nie słuchaj tego ducha. Oraz nie mów o nim przy mojej siostrze. Ja naprawdę wolę oglądać ją beztroską i roześmianą. Nigdy nie chcę już zobaczyć tej pustki w jej oczach...
    Laurel byłą wstrząśnięta.
    - Ty znasz jej przeszłość ?
    - Nie całą. Spełnisz moją prośbę ?
    - Dobrze.
    - Ja też się z tym zgadzam. - dodał Ken. - A teraz, czy pozwolicie mi łaskawie już iść ? Zmęczony jestem.
    - Jasne. - odparł Vaice uśmiechając się szeroko. - Lepiej ty też idź już spać. - zwrócił się do Laurel i wraz z blondynem odeszli.
    Jasnowłosa również miała już iść, ale zatrzymał ją nagły podmuch wiatry i dobrze znany dreszcz. Jest tu. Duch przeszłości.

    Wszystko teraz wydawało się przygłuszone. Niemal odległe dla jej uszu. I wtedy pojawił się tajemniczy mężczyzna. Dopiero teraz Laurel zwróciła uwagę na jego wychudzone policzki i ciemne, brązowe włosy, idealnie współgrającymi z piwnymi oczami.
    - Fuge...* - wychrypiał. - Sumit diripio.** - dodał.
    - Nie rozumiem cię... - tym razem jej cielesna forma była z nią połączona. Nie rozłączyła się z ciałem.
    - Nolite audire eum.*** - zwrócił się do niej. - Desidero... - to słowo zapadło jej w pamięć, wiedziała, co oznaczało.
    - Za kim tęsknisz ? - starała się brzmieć w miarę stanowczo.
    - Elen... - po jego policzku spłynęła łza.
    Tutaj wizja się skończyła. Najwidoczniej on nie może powiedzieć Laurel dokładnie tego, o co mu chodzi. Musi dawać znaki. O co chodzi ? Nie mogła go zrozumieć. Lecz teraz, tak jak poprzednim razem, dopiero pod koniec zrozumiała jego słowa.
    - Bierze tabletki ? Kogo mam nie słychać, albo ona ma nie słuchać ? Dlaczego trzeba uciekać ? - miała tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi.

    ***

    Następnego dnia wszyscy byli już gotowi, aby ruszyć do strefy 14 i wcielić swój plan w życie. Lily, jak zwykle była pierwsza na miejscu zbiórki.
    - Idziemy ? - zapytała, kiedy wszyscy się już zebrali. Musieli podążać drogą, na której będzie pełno defektów, dlatego każdy miał być przygotowany na walkę. Vaice szedł pierwszy. Przy bramie jednak ktoś na nich czekał. Brat Lily rozszerzył oczy. Od razu rozpoznał te oczy...
    - Maddy...

__________

    To tyle na dziś :D
    *Uciekaj.
    **Ona bierze tabletki.
    ***Nie słuchaj go.

11 komentarzy:

  1. Co tu dużo mówić ? W tym rozdziale co prawda niewiele się wydarzyło, ale już cieszę się na wiadomość, że będą wzruszać do Strefy 14 ! ;) Te pojawiające się duchy muszą być dla bohaterów strasznie drażniące ! Jakby facet nie mógł się bardziej wyrażać, tylko gada o tabletkach i tęsknocie uh ! Duchy chyba mają to do siebie, że ciężko się z nimi porozumieć, ale kurczę to mnie strasznie intryguje ! Co to za duch przeszłości i dlaczego Vaice ukrywa przed Lily jej przeszłość ? Może chce ją chronić ? Ale przed czym ? Tak snuje domysły. Ciekawa jestem co takiego wydarzyło się w jej przeszłości. Ah te sekrety one tak wspaniałe wszystko komplikują. Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się to jak bohaterowie potraktowali Kena ! Czy oni mają jakieś granicę naiwności ? Najpierw od razu ufają Laurel, a teraz tak po prostu uwolnili Kena ? To mi się nie mieści w głowie ! Przecież on ich może wymordować we śnie ! Plan mi się podoba, bo to bardzo właściwy trop i już nie mogę się doczekać jak to się rozwinie, ale myślę że przyjaciele powinni zachować większą ostrożność. Ogólnie rozdział był w porządku i bardzo szybko go przeczytałam. Już się cieszę na następny ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh to Twoje opowiadanie ma po prostu nadmiar tajemnic. Co rozdział to nowe tajemnice, muszę się na serio do tego przyzwyczaić :) No dobra, więc tak tak coś mi chodziło po głowie, że Ken stanie po stronie naszych bohaterów, aczkolwiek jak to bywa z takimi ludźmi typu Ken nigdy, nic nie wiadomo. Może pomóc, a może i nie...Wszystko zapowiada się takie łatwe. mają wejść wydostać Arthura potem stworzyć antidotum, ale nie wiadomo jak ten cały plan wyjdzie w tzw. "praniu". W ogóle jestem ciekawa postaci Arthura jakiego go stworzysz i jak przywita naszych bohaterów o ile do niego dotrą. No i te defekty, które czyhają na ich zgubę.
    Pojawiła kolejna postać w opowiadaniu starsza siostra Lily i Vaice - Maddy. Ciekawa jestem jaką przypiszesz jej tutaj rolę. Czy będzie ona dobrą czy też złą postacią? Zobaczymy. No i ten duch przeszłości i tajemnicza przeszłość Lily, o której nic na razie nie wiemy:( Szkoda:( Kto bierze jakieś tabletki? Ktoś jest lekomanem czy co?^^
    Czekam na kolejny rozdział:)
    Pozdrawiam
    KV

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj ;)
    Ja szczerze to jeszcze nie wiem, które opowiadanie bardziej mi się podoba, to, czy poprzednie. ;) Na razie oba podobają mi się tak samo. ;) Dość dużo bohaterów w tej historii, no i teraz pojawiła się Maddy. Jestem jej ciekawa, jaki będzie miała charakter, po której stronie się opowie.
    Podróż do Strefy 14 na pewno będzie pełna przygód, tak mi się przynajmniej wydaje. Co spotka tam bohaterów? Już się nie mogę doczekać. ;)
    Ta tajemnicza postać...to mi nie daje spokoju, wątek jest genialny, bardzo interesujący. Chciałabym jak najprędzej dowiedzieć się, kim jest ten mężczyzna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie w tym rozdziale wydarzyło się naprawdę wiele. Może nie jeśli chodzi o akcję, ale dowiedzieliśmy się jak wiele skrywa Vince. Do tej pory nie podejrzewałabym go o ukrywanie czegokolwiek przed siostra. Może nie wydawali się być idealnym rodzeństwem, ale troszczyli się o siebie i dbali. A teraz widzę, że ta więź jest jeszcze silniejsza. Bo niby Vince oszukuje siostrę, ale robi to dla jej dobra. Prawdą jest przecież, że im mniej wiesz tym lepiej spisz. A przeszłość Lily może być naprawdę zła, skoro Vince tak boi się o niej powiedzieć. Nie spodziewałam się, że to właśnie on bedzie miał jakieś informacje o Elen. I jeszcze bardziej ciekawi mnie o co w tym wszystkim chodzi. No i co to za Maddy. Dobra postać, zła? Pomoże, zaszkodzi?

    Idą do strefy 14... Hm, nie wiem jak to skomentować. To albo tragiczny pomysł, albo genialny. W zależności od tego czy uda im się ten plan. Wydaje mi się, że mimo wszystko za mało czasu poświęcili na jego obmyślenie. Mam wrażenie, że idą trochę na żywioł. Obym się myliła!
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kim jest ta Elen i co ona ma wspólnego z amnezją Lily?! Tajemnica, goni tajemnicę! Kocham to, uwielbiam, ale te myśli, które mi się teraz mnożą nie pomagają:)
    I dlaczego Vince chce okłamywać siostrę? Dla jej dobra, czy moż swojego?

    Strefa 14...zapowiada się zabawa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa jak będzie w tej strefie 14 :D Co do pojawiających się duchów to są irytujące -odrobinę. Tyle ich, a osobiście się ich boję D; Dlaczego Vaice nie mówi Lily prawdy o jej przeszłość ? Chce ją przed czymś chronić? No i dlaczego, tak nagle spiknęli się z Kenem? Są z bardzo naiwni i łatwowierni i czuję, ze się na tym przejadą :D Sam plan działania mi się podoba i nie mogę się doczekać jak bohaterowie będą go realizować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem, dlaczego Vice tak chce ukryć przed Lily tożsamość tego ducha? To prawda, że jeśli wydarzyło się z jego udziałem coś, co by mogło wstrząsnąć dziewczyną, to nie powinni tego rozdrapywać, ale z drugiej strony Lily powinna znać prawdę. no i ta wzmianka o Maddy. Ciekawa jestem dziewczyny i wydaje mi się, ze ona ma z tym duchem sporo wspólnego. Co do tego odbicia Arthura, to nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. Znając życie wywinie jakiś numer i zostawi naszych bohaterów z niczym. Co więcej, może przecież chcieć odegrać się na Laurel, za to, ze go zdradziła. W każdym bądź razie nie mogę się już doczekać tej wyprawy do 14 strefy i pewnie nieuchronnych spotkań z defektami :D lecę do kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No nieźle. Miałam nadzieje ze dostane chcic jedna odpowiedz na dręczące mnie pytania a tu mamy ich coraz więcej. Dlaczego tak bardzo lubisz męczyć czytelnika.... Dobra już jestem spokojna. Tak naprawdę to te tajemnice wcale nic nie ujmują wręcz dodają temu opowiadaniu klimaciku. ;D Aa... Ja nie mogę. Ciekawość nie zżera na temat przeszłości Lily. No i kim, do ciemnej cholery, jest ten facet?? Lece dalej z nadzieją, że czaka na mnie choć kilka odpowiedzi ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. No teraz to mnie zaciekawiłaś, na początku nie miałam żadnych podejrzeń do brata Lily po tym rozdziale same nie wiem co mam myśleć. Z jednej strony chce chronić siostrę a drugiej nie mówi jej prawdy i otacza się płaszczem z sekretów. Maddy, jestem ciekawa czy o niej Lily też nie pamięta...
    Laurel, niby taka niewinna boi się coś zepsuć ale to właściwie przez nią to wszystko się rozpoczęło.
    Jeśli dobrze zrozumiałam to dziewczyną z prologu jest Lily, z tego co pamiętam wspominałaś wampiry, może to one miały z tym jakiś związek...
    Twój sposób pisania strasznie mi się podoba nie wiem czemu ale jak zacznę czytać to nie mogę skończyć.
    W rozdziale brakowało mi tylko Rivena.
    O co chodzi z tymi tabletkami? Czy Vaice podaje naszej blondynce jakieś tabletki? O.o
    I kim jest Elen, mam podejrzenia, że była jakoś związana z Vaice albo to ona sprawiła że Lily nie miała już w sobie radości. Chociaż reakcja chłopaka bardziej wskazuje na to pierwsze no ale cóż lecę czytać dalej :)
    alex2708.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Och! Takiej strony Vaice nie znałam ;-; Nagle taki pogodny zmienił się w poważnego braciszka :c Nie ufam Kenowi, wydaje mi się, że on ich wystawi i sam ucieknie gdzie pieprz rośnie. Uch nie mogę się doczekać emocji ze strefy 14 ^^
    Pozdrawiam i lecę dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejny dobry rozdział, jedno mam tylko zastrzeżenie: Lily mówi pod koniec pierwszej części, że idzie po szkicownik i narysuje AUTOportret tego ducha. Autoportret jest to portret danej osoby wykonanej właśnie przez nią np. mój autoportret mogłabym narysować jedynie ja, nikt inny.
    Utkwił mi ten fragment w głowie, więc piszę :)

    http://zasnute.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Coś Ci się spodobało? Masz jakieś sugestie? Nie wahaj się o tym napisać!
SPAM dodajemy w zakładce do tego przeznaczonej.