~Rozdział 6
~ Duch przeszłości, plan.
Riven i Laurel biegli w stronę
głównego obozu. To tam trzymany był ich więzień, Ken. Musieli
natychmiast powiadomić Vaice'a o tajemniczym duchu, który objawił
się jasnowłosej. Nagle zauważyli coś dziwnego. Lily siedziała
obok Kena. Była potwornie blada. Obok niej stał jej brat, gotów
spełnić każdą jej prośbę.
- Co się stało ? - zapytała Laurel,
podbiegając do nich.
- Miałam wizję. - Wzrok blondynki
był lodowaty. Wszyscy zdawali się być mocno zaskoczeni.
- Rzadko się zdarza, żeby moja
siostra zobaczyła wizję dalszej przyszłości. - wyjaśnił Vaice,
widząc zakłopotanie Laurel. - Zazwyczaj są to wizje, które mają
wydarzyć się w przeciągu kilku tygodni, czasem nawet i dni. Ta
jest nam naprawdę daleka.
- Jak to rozpoznałeś ? - spytała
Laurel.
- Lily to po prostu czuje. Prawda ?
- Laurel widziała ducha. - zaapelował
szybko dotychczas milczący Riven. - Duch przeszłości. Chciał
czegoś od nijakiej Elen. - na dźwięk tego imienia Vaice szeroko
rozszerzył oczy. Przez ułamek sekundy wydawał się mocno
zszokowany. Po chwili jednak opanował się. Uśmiechnął i
postanowił drążyć temat.
- Co to duchy przeszłości ? -
zapytał Ken.
- To duchy, które mają jakieś
niedokończone sprawy w naszym świecie. Porozumiewają się za
pomocą medium, takim jak ja. Jednak ten jest naprawdę tajemniczy.
- wytłumaczyła jasnowłosa. - Mówi w nieznanym mi języku.
- Opiszesz, jak on wyglądał ? Ten
duch. - dodała Lily, wstając z krzesła. - Pójdę po szkicownik i
spróbuję zrobić autoportret, dobrze ?
- Okej. - odparła Laurel.
***
Po krótkim czasie dziewczyny zajęły
się szkicowaniem tajemniczego ducha. Vaice nadal starał się
rozmawiać z więźniem, obmawiając jakiś tajemniczy plan. Jedynie
Riven siedział cicho. Spoglądał przed siebie, głęboko
rozmyślając. Jego myśl krążyła tylko wokół jednej osoby.
Meredith. Dzisiaj dowiedział się, że Laurel naprawdę widzi
duchy, więc miał nadzieję, iż spotka siostrę. Będzie mógł z
nią porozmawiać. Od tak długiego czasu...
- Skończyłyśmy. - zaapelowała
jasnowłosa, pokazując dzieło, które stworzyły. - Lily, naprawdę
ślicznie rysujesz. - zwróciła się do koleżanki.
- Nic w tym nadzwyczajnego. - odparła
blondynka. Pokazała rysunek tak, aby każdy mógł go widzieć.
Vaice i Ken wydawali się zszokowani.
- Znam go. - zaczął blondyn. - Miał
poważny wypadek, kiedy byłem mały. Wjechał prosto... - nie
dokończył, gdyż napotkał ostre spojrzenie brata Lily. - Znaczy,
nie pamiętam reszty. - szybko zmienił temat.
- Ale to przynajmniej jest jakaś
poszlaka. - dodała Laurel. Po chwili spojrzała na blondynkę. -
Lily ? - dziewczyna tęsknym wzrokiem wpatrywała się w rysunek.
Pogładziła delikatnie miejsce, gdzie były włosy postaci
narysowanej.
- Wszystko w porządku, siostro ? -
zapytał Vaice zmartwionym głosem.
- Tak tylko... - odparła blondynka. -
on wydaje mi się znajomy...
- A waśnie, miałem wam coś
powiedzieć. - zaapelował szybko brat Lily. - razem z Kenem
obmyśliliśmy kompromis. - po tych słowach podszedł do więźnia
z nożem w ręku i przeciął sznury, uwalniając chłopaka.
Wszyscy w razie wypadku byli w
pogotowiu.
- Spokojnie, on jest teraz z nami.
Proszę, wyjaśnij cały plan. - dodał Vaice.
- Laurel jest asystentką Arthura. -
zaczął blondyn. - Była obecna przy eksperymentach. Może wiesz,
jak je zbudowano ? Jakie mają słabe punkty ? Cokolwiek.
- Wybacz, ale ja tylko sprawdzałam
ich jakość i podawałam narzędzia. Meredith je testowała, ale
również wie o nich tyle co ja. Wasz plan nie wypali... -
zaapelowała jasnowłosa ze skruszoną miną.
- Jest ciąg dalszy. - odparł
blondyn. - Ani ty, ani Meredith o nich nie wiecie nic. Najwięcej o
nich wie sam ich stwórca.
- Arthur. - powiedziała Lily.
- Zgadza się. - dodał Ken. - Jedynym
sposobem zwalczenia defektów jest współpraca z naukowcem. Trzeba
go wydostać z więzienia i zacząć pracę nad antidotum, lub coś,
co pomoże choć trochę.
- Nawet świetny pomysł, ale myślisz,
że tak łatwo wypuszczą Arthura ? - zapytał Riven.
- Pomogę wam się dostać do środka.
Trzeba jakoś go wydostać. To tyle.
- To znaczy, że... - ciągnął
czarnowłosy.
- Tak. Musimy dostać się do strefy
14 i uwolnić stamtąd Arthura. - dokończył blondyn. - Dzięki
temu może odpokutuje swój czyn. Ty też, Laurel. - tu ostro
spojrzał na jasnowłosą.
- Rozumiem. - dziewczyna uśmiechnęła.
***
Po obmówieniu szczegółów każdy
poszedł w swoją stronę. Wszyscy byli zmęczeni. Ken obiecał
zachowywać się grzecznie, póki ich plan ma wejść w życie. Do
tego czasu będzie mógł z nimi współpracować. Blondyn poszedł
wzdłuż budynków i zaczął powoli rozmyślać. Po chwili
spostrzegł jakiś cień, stojący niedaleko. Była już noc, więc
większość powinna już spać.
- Kto tam !? - zapytał, przygotowując
się do walki. Jednak z cienia wyszedł Vaice.
- Mam do ciebie sprawę. I do Laurel.
- zaapelował krótko.
- Do mnie ? Co takiego ? - Ken był
coraz bardziej zdezorientowany.
***
Laurel przechadzała się powoli
wzdłuż ściany jednego z budynków. Uśmiechała się do siebie.
Mimo panującej sytuacji udało jej się zaprzyjaźnić z ludźmi z
tej strefy.
- Że co !? - usłyszała nagle głos
Kena. Powoli przeszła kawałek dalej i obserwowała zamieszanie zza
bezpiecznego schronienia, jakie dawały jej cienie drzew.
- Dobrze słyszałeś. - powiedział
Vaice. - Masz nigdy więcej nie wspominać o przeszłości
tajemniczego ducha, którego widzi Laurel. - jasnowłosa rozszerzyła
oczy. Chodzi im o tę sytuację sprzed kilku godzin ? A może po
prostu ten duch jest niebezpieczny ? Albo coś jeszcze gorszego, co
ona nie mogłaby sobie wyobrazić!
- Ale dlaczego ? Skoro ona go widzi,
może któreś z was w jakiś sposób jest z nim powiązane i ten
duch...
- Tak, jest. - zaapelował szybko brat
Lily. - powiem to może tak. Nigdy nie wspominaj o tym wypadku przy
mojej siostrze.
- Dlaczego ? - Laurel podświadomie
wypowiedziała te słowa, zdradzając się.
- Podsłuchujesz !? - spytał szybko
blondyn.
- Nie, ja tylko... usłyszałam was
przechodząc. - wytłumaczyła.
- Do ciebie również mam sprawę. -
odparł Vaice. - Nie wspominaj o tym duchu przy Lily i nie słuchaj
go. - zaapelował.
- Ale dlaczego ? Możesz mi to
wytłumaczyć ? - domagała się jasnowłosa.
- Przykro mi, ale lepiej, jeśli to
zostanie pomiędzy mną a Maddy.
- Maddy ? - nie zrozumiał blondyn.
- To również moja siostra. Dla mnie
jest tylko o rok młodsza, natomiast dla Lily o 7 lat starsza.
- To rozumiem, ale wyjaśnij mi, o co
chodzi z tym duchem ? Znasz Elen ? - w tym momencie oczy Vaice
pojaśniały.
- Mówił coś o Elen ?
- Mówił coś o Elen ?
- Wiesz tak dużo, powinieneś mi o
tym powiedzieć!
- Uwierz mi, ale wolałbym nie.
- Czy to ma jakiś związek z amnezją
Lily ? - Laurel starała się za wszelką cenę przekonać brata
blondynki do opowiedzenia jej o tym. Bardzo chciała wiedzieć, kim
jest Elen i ten tajemniczy duch.
- Tak i to ogromny. - odparł Vaice.
- Powiem ci tylko tyle. Lily nie miała łatwego życia przed
pojawieniem się defektów. A ja... - tutaj jego głos zaczął się
łamać. - Ja... zostawiłem ją... Uwierz mi i nie słuchaj tego
ducha. Oraz nie mów o nim przy mojej siostrze. Ja naprawdę wolę
oglądać ją beztroską i roześmianą. Nigdy nie chcę już
zobaczyć tej pustki w jej oczach...
Laurel byłą wstrząśnięta.
- Ty znasz jej przeszłość ?
- Nie całą. Spełnisz moją prośbę
?
- Dobrze.
- Ja też się z tym zgadzam. - dodał
Ken. - A teraz, czy pozwolicie mi łaskawie już iść ? Zmęczony
jestem.
- Jasne. - odparł Vaice uśmiechając
się szeroko. - Lepiej ty też idź już spać. - zwrócił się do
Laurel i wraz z blondynem odeszli.
Jasnowłosa również miała już iść,
ale zatrzymał ją nagły podmuch wiatry i dobrze znany dreszcz.
Jest tu. Duch przeszłości.
Wszystko teraz wydawało się
przygłuszone. Niemal odległe dla jej uszu. I wtedy pojawił się
tajemniczy mężczyzna. Dopiero teraz Laurel zwróciła uwagę na
jego wychudzone policzki i ciemne, brązowe włosy, idealnie
współgrającymi z piwnymi oczami.
- Fuge...* - wychrypiał. - Sumit
diripio.** - dodał.
- Nie rozumiem cię... - tym razem jej
cielesna forma była z nią połączona. Nie rozłączyła się z
ciałem.
- Nolite audire eum.*** - zwrócił
się do niej. - Desidero... - to słowo zapadło jej w pamięć,
wiedziała, co oznaczało.
- Za kim tęsknisz ? - starała się
brzmieć w miarę stanowczo.
- Elen... - po jego policzku spłynęła
łza.
Tutaj wizja się skończyła.
Najwidoczniej on nie może powiedzieć Laurel dokładnie tego, o co
mu chodzi. Musi dawać znaki. O co chodzi ? Nie mogła go zrozumieć.
Lecz teraz, tak jak poprzednim razem, dopiero pod koniec zrozumiała
jego słowa.
- Bierze tabletki ? Kogo mam nie
słychać, albo ona ma nie słuchać ? Dlaczego trzeba uciekać ? -
miała tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi.
***
Następnego dnia wszyscy byli już
gotowi, aby ruszyć do strefy 14 i wcielić swój plan w życie.
Lily, jak zwykle była pierwsza na miejscu zbiórki.
- Idziemy ? - zapytała, kiedy wszyscy
się już zebrali. Musieli podążać drogą, na której będzie
pełno defektów, dlatego każdy miał być przygotowany na walkę.
Vaice szedł pierwszy. Przy bramie jednak ktoś na nich czekał.
Brat Lily rozszerzył oczy. Od razu rozpoznał te oczy...
- Maddy...
__________
To tyle na dziś :D
*Uciekaj.
**Ona bierze tabletki.
***Nie słuchaj go.
Co tu dużo mówić ? W tym rozdziale co prawda niewiele się wydarzyło, ale już cieszę się na wiadomość, że będą wzruszać do Strefy 14 ! ;) Te pojawiające się duchy muszą być dla bohaterów strasznie drażniące ! Jakby facet nie mógł się bardziej wyrażać, tylko gada o tabletkach i tęsknocie uh ! Duchy chyba mają to do siebie, że ciężko się z nimi porozumieć, ale kurczę to mnie strasznie intryguje ! Co to za duch przeszłości i dlaczego Vaice ukrywa przed Lily jej przeszłość ? Może chce ją chronić ? Ale przed czym ? Tak snuje domysły. Ciekawa jestem co takiego wydarzyło się w jej przeszłości. Ah te sekrety one tak wspaniałe wszystko komplikują. Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się to jak bohaterowie potraktowali Kena ! Czy oni mają jakieś granicę naiwności ? Najpierw od razu ufają Laurel, a teraz tak po prostu uwolnili Kena ? To mi się nie mieści w głowie ! Przecież on ich może wymordować we śnie ! Plan mi się podoba, bo to bardzo właściwy trop i już nie mogę się doczekać jak to się rozwinie, ale myślę że przyjaciele powinni zachować większą ostrożność. Ogólnie rozdział był w porządku i bardzo szybko go przeczytałam. Już się cieszę na następny ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOh to Twoje opowiadanie ma po prostu nadmiar tajemnic. Co rozdział to nowe tajemnice, muszę się na serio do tego przyzwyczaić :) No dobra, więc tak tak coś mi chodziło po głowie, że Ken stanie po stronie naszych bohaterów, aczkolwiek jak to bywa z takimi ludźmi typu Ken nigdy, nic nie wiadomo. Może pomóc, a może i nie...Wszystko zapowiada się takie łatwe. mają wejść wydostać Arthura potem stworzyć antidotum, ale nie wiadomo jak ten cały plan wyjdzie w tzw. "praniu". W ogóle jestem ciekawa postaci Arthura jakiego go stworzysz i jak przywita naszych bohaterów o ile do niego dotrą. No i te defekty, które czyhają na ich zgubę.
OdpowiedzUsuńPojawiła kolejna postać w opowiadaniu starsza siostra Lily i Vaice - Maddy. Ciekawa jestem jaką przypiszesz jej tutaj rolę. Czy będzie ona dobrą czy też złą postacią? Zobaczymy. No i ten duch przeszłości i tajemnicza przeszłość Lily, o której nic na razie nie wiemy:( Szkoda:( Kto bierze jakieś tabletki? Ktoś jest lekomanem czy co?^^
Czekam na kolejny rozdział:)
Pozdrawiam
KV
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńJa szczerze to jeszcze nie wiem, które opowiadanie bardziej mi się podoba, to, czy poprzednie. ;) Na razie oba podobają mi się tak samo. ;) Dość dużo bohaterów w tej historii, no i teraz pojawiła się Maddy. Jestem jej ciekawa, jaki będzie miała charakter, po której stronie się opowie.
Podróż do Strefy 14 na pewno będzie pełna przygód, tak mi się przynajmniej wydaje. Co spotka tam bohaterów? Już się nie mogę doczekać. ;)
Ta tajemnicza postać...to mi nie daje spokoju, wątek jest genialny, bardzo interesujący. Chciałabym jak najprędzej dowiedzieć się, kim jest ten mężczyzna. ;)
Jak dla mnie w tym rozdziale wydarzyło się naprawdę wiele. Może nie jeśli chodzi o akcję, ale dowiedzieliśmy się jak wiele skrywa Vince. Do tej pory nie podejrzewałabym go o ukrywanie czegokolwiek przed siostra. Może nie wydawali się być idealnym rodzeństwem, ale troszczyli się o siebie i dbali. A teraz widzę, że ta więź jest jeszcze silniejsza. Bo niby Vince oszukuje siostrę, ale robi to dla jej dobra. Prawdą jest przecież, że im mniej wiesz tym lepiej spisz. A przeszłość Lily może być naprawdę zła, skoro Vince tak boi się o niej powiedzieć. Nie spodziewałam się, że to właśnie on bedzie miał jakieś informacje o Elen. I jeszcze bardziej ciekawi mnie o co w tym wszystkim chodzi. No i co to za Maddy. Dobra postać, zła? Pomoże, zaszkodzi?
OdpowiedzUsuńIdą do strefy 14... Hm, nie wiem jak to skomentować. To albo tragiczny pomysł, albo genialny. W zależności od tego czy uda im się ten plan. Wydaje mi się, że mimo wszystko za mało czasu poświęcili na jego obmyślenie. Mam wrażenie, że idą trochę na żywioł. Obym się myliła!
Czekam na kolejny ;*
Kim jest ta Elen i co ona ma wspólnego z amnezją Lily?! Tajemnica, goni tajemnicę! Kocham to, uwielbiam, ale te myśli, które mi się teraz mnożą nie pomagają:)
OdpowiedzUsuńI dlaczego Vince chce okłamywać siostrę? Dla jej dobra, czy moż swojego?
Strefa 14...zapowiada się zabawa:)
Jestem ciekawa jak będzie w tej strefie 14 :D Co do pojawiających się duchów to są irytujące -odrobinę. Tyle ich, a osobiście się ich boję D; Dlaczego Vaice nie mówi Lily prawdy o jej przeszłość ? Chce ją przed czymś chronić? No i dlaczego, tak nagle spiknęli się z Kenem? Są z bardzo naiwni i łatwowierni i czuję, ze się na tym przejadą :D Sam plan działania mi się podoba i nie mogę się doczekać jak bohaterowie będą go realizować :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, dlaczego Vice tak chce ukryć przed Lily tożsamość tego ducha? To prawda, że jeśli wydarzyło się z jego udziałem coś, co by mogło wstrząsnąć dziewczyną, to nie powinni tego rozdrapywać, ale z drugiej strony Lily powinna znać prawdę. no i ta wzmianka o Maddy. Ciekawa jestem dziewczyny i wydaje mi się, ze ona ma z tym duchem sporo wspólnego. Co do tego odbicia Arthura, to nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. Znając życie wywinie jakiś numer i zostawi naszych bohaterów z niczym. Co więcej, może przecież chcieć odegrać się na Laurel, za to, ze go zdradziła. W każdym bądź razie nie mogę się już doczekać tej wyprawy do 14 strefy i pewnie nieuchronnych spotkań z defektami :D lecę do kolejnego :D
OdpowiedzUsuńNo nieźle. Miałam nadzieje ze dostane chcic jedna odpowiedz na dręczące mnie pytania a tu mamy ich coraz więcej. Dlaczego tak bardzo lubisz męczyć czytelnika.... Dobra już jestem spokojna. Tak naprawdę to te tajemnice wcale nic nie ujmują wręcz dodają temu opowiadaniu klimaciku. ;D Aa... Ja nie mogę. Ciekawość nie zżera na temat przeszłości Lily. No i kim, do ciemnej cholery, jest ten facet?? Lece dalej z nadzieją, że czaka na mnie choć kilka odpowiedzi ^^
OdpowiedzUsuńNo teraz to mnie zaciekawiłaś, na początku nie miałam żadnych podejrzeń do brata Lily po tym rozdziale same nie wiem co mam myśleć. Z jednej strony chce chronić siostrę a drugiej nie mówi jej prawdy i otacza się płaszczem z sekretów. Maddy, jestem ciekawa czy o niej Lily też nie pamięta...
OdpowiedzUsuńLaurel, niby taka niewinna boi się coś zepsuć ale to właściwie przez nią to wszystko się rozpoczęło.
Jeśli dobrze zrozumiałam to dziewczyną z prologu jest Lily, z tego co pamiętam wspominałaś wampiry, może to one miały z tym jakiś związek...
Twój sposób pisania strasznie mi się podoba nie wiem czemu ale jak zacznę czytać to nie mogę skończyć.
W rozdziale brakowało mi tylko Rivena.
O co chodzi z tymi tabletkami? Czy Vaice podaje naszej blondynce jakieś tabletki? O.o
I kim jest Elen, mam podejrzenia, że była jakoś związana z Vaice albo to ona sprawiła że Lily nie miała już w sobie radości. Chociaż reakcja chłopaka bardziej wskazuje na to pierwsze no ale cóż lecę czytać dalej :)
alex2708.blogspot.com
Och! Takiej strony Vaice nie znałam ;-; Nagle taki pogodny zmienił się w poważnego braciszka :c Nie ufam Kenowi, wydaje mi się, że on ich wystawi i sam ucieknie gdzie pieprz rośnie. Uch nie mogę się doczekać emocji ze strefy 14 ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i lecę dalej :*
Kolejny dobry rozdział, jedno mam tylko zastrzeżenie: Lily mówi pod koniec pierwszej części, że idzie po szkicownik i narysuje AUTOportret tego ducha. Autoportret jest to portret danej osoby wykonanej właśnie przez nią np. mój autoportret mogłabym narysować jedynie ja, nikt inny.
OdpowiedzUsuńUtkwił mi ten fragment w głowie, więc piszę :)
http://zasnute.blogspot.com/