~Rozdział 1
~Ta, która zmienia wszystko
Lily mimowolnym krokiem szła w okolicy głównej bramy. Zastanawiała
się, jak wyglądają inne strefy. Może jest w nich podobna bieda co
u nich ? Nagle spostrzegła coś poruszającego się za bramą.
Uśmiechnęła się. Jednak nie był to miły uśmiech. Krzywe
ustawienie ust w uśmiechu Lily uważała za swoją charakterystyczną
cechę. Za bramą była kobieta, na oko około czterdziestki. Miała
kruczoczarne włosy i świecące, czerwone oczy. Oczywiście, to
defekt. Blondynka wyciągnęła jeden ze swoich noży i rzuciła w
stronę potwora. Defekt jednak uniknął tego ciosu. Kobieta
zasyczała dziko i pobiegła jak najdalej od bramy.
- Zdziczała... - wyszeptała Lily. Nie mogła znieść faktu, że
defekty zachowują się jak zwierzęta. Bezmyślne, krwiożercze
bestie. Usłyszała kolejny szelest. Obróciła się napięcie i
dokładnie rozejrzała.
- Przesłyszałam się ? - pomyślała. - Niemożliwe...
Nagle zza drzew wyszła szczupła dziewczyna. Miała bardzo długie,
jasnobrązowe włosy i piwne oczy. Lily zmierzyła ją wzrokiem.
Miała na sobie podrapane ubrania. Na twarzy również kilka
zadrapań.
- Ktoś ty ? - zapytała blondynka, mając przeczucie, że to
wampir. Nieznajoma nie odpowiedziała. - Jeśli jesteś krwiopijcą,
to chyba zabłądziłaś tam, gdzie nie powinnaś.
- Jestem Laurel... - powiedziała w końcu. - Jestem obdarzoną …
- Lily uniosła brew do góry i westchnęła.
- Co tu robisz ? - słowa blondynki były dość chłodne. - Dla
twojej wiadomości to strefa 27.
- Zgubiłam się...
- A z której strefy jesteś ?
- Z … wolałabym o tym nie rozmawiać, jeśli to nie problem. - na
te słowa brązowowłosej Lily zmarszczyła brwi. Laurel spojrzała
na nią.
- W takim razie możesz zostać tutaj. - Podejrzliwa i sucha mina
Lily zmieniła się nagle w przyjazną i radosną. Wyglądała
strasznie optymistycznie. - Jeśli nie masz się gdzie podziać,
oczywiście.
- No, ten... em... - Brązowowłosa była nieco zakłopotana. -
Dobrze. - ostatecznie wysłowiła się i wysiliła na uśmiech.
Lily zaprowadziła nowo poznaną towarzyszkę do siedziby głównej.
Była to opuszczona altanka, z wielkim stołem na środku. Siedział
przy nim oczywiście nie kto inny jak Vaice. Chłopak, brat Lily, o
czarnych włosach i równie ciemnych oczach. Miał lekki zarost na
twarzy. Kiedy ujrzał brązowowłosą, zmarszczył czoło.
- Kto to ? - zapytał i wstał od stołu, uśmiechając się przy
tym zalotnie.
- To Laurel. Zgubiła się i chyba nie zamierza wracać do swojej
strefy. Zostanie więc z nami. - odparła Lily przewracając oczami.
- Nie zwracaj uwagi na jego marne teksty z kategorii „podryw” -
zwróciła się do Laurel. - Jest zdesperowanym singlem. I na
dodatek zboczonym.
- Ej! - Zdenerwował się Vaice. - Nie wygaduj o mnie takich rzeczy!
- Tylko ostrzegam. Chociaż chyba masz rację. - dodała jego
siostra. - Twoje teksty są tak beznadziejne, że chyba Laurel nie
poszłaby na to, co nie ?
- Mhm. - brązowowłosa uśmiechnęła się potakując. Czarnowłosy
skrzywił twarz w grymasie i przyjrzał się nowo poznanej
towarzyszce.
- Gdzie się tak urządziłaś ? - zapytał. Miał na myśli
poszarpane ubrania i okaleczoną twarz.
- Może walczyła z defektem ? W końcu też jest obdarzoną. -
zaapelowała blondynka. - A właściwie, jaki masz dar ? Mój to
panowanie nad powietrzem. Czasami pojawiają mi się wizje co do
kilku ważnych zdarzeń.
- Szkoda, że ja czegoś takiego nie mam. Wizje na sprawdzianach w
szkole, kurde, nawet nie wiesz jaki byłby ze mnie prymus! - wtrącił
Vaice
- Ja mam beznadziejny dar. - odparła Laurel. - Mogę komunikować
się z niektórymi duchami. Nie potrafię dobrze walczyć. Tylko do
obrony.
- Fajno. - dodał czarnowłosy. - Mnie tam się podoba. Jest tu
teraz jakiś duch ? - Laurel zacisnęła wargi. Nie chciała ich już
okłamywać, ale nie wiedziała, jak zareagują.
- Jest.
- A czy może się nam pokazać, lub coś powiedzieć ? - Vaice nie
dawał za wygraną.
- Tylko ja mogę ją widzieć i słyszeć. - odparła dziewczyna.
- eh, ale co jak co, witaj w strefie 27. - zaapelował czarnowłosy.
- Fajnie, że będzie tu jeszcze jedna dziewczyna w prawie moim
wieku. Ile masz lat ?
- Osiemnaście.
- No, rok młodsza, ale to nie robi mi różnicy. Cieszę się, że
będę mogła pogadać z kimś normalnym. Nie tylko z tobą i
Rivenem. - zaapelowała ponownie Lily, uśmiechając się do Laurel.
- Jesteś cholernie szczera. - odparł jej brat. - A skoro o Rivenie
mowa, wiesz może gdzie on jest ? Miał wrócić z patrolu jakieś
półgodziny temu.
- Nie. - blondynka zmarszczyła brwi. Nieco zmartwiła się
sytuacją, że jej najlepszy przyjaciel spóźnia się. Jej serce
zaczęło bić szybciej. - Pójdę go poszukać. - dodała szybko i
już popędziła w stronę lasu. Miejsca, gdzie Riven ostatnio się
kierował.
Biegła tak szybko, jak tylko pozwalały jej nogi. Znała w tym
lesie każde drzewo, każdy pagórek, więc bez problemu poruszała
się w nim. Przedzierała się przez gąszcz, mając nadzieję, że
szybko znajdzie Rivena.
Vaice spojrzał na Laurel. Z podziurawionej bluzy wystawał jej
jakiś świstek papieru. Czarnowłosy przeszedł koło niej i
dyskretnie wyciągnął kartkę. Jednak brązowowłosa nie była
ślepa. Szybko zauważyła, co się wydarzyło.
- Oddaj! To moje! - krzyknęła i próbowała wyrwać świstek z
jego ręki. Ale Vaice był za wysoki dla niej. Kiedy skończył
czytać, zmarszczył czoło.
- Ty... - zaczął, rzucając papier na podłogę. - Jesteś
wspólniczką tego naukowca!
Wpadłam do Ciebie przypadkiem i coś mnie podkusiło, żeby przeczytać. Muszę Ci powiedzieć, że nie żałuję, bo opowiadanie zapowiada się naprawdę obiecująco;)
OdpowiedzUsuńZdziwiło mnie, że Lily poznajac Laurel tak od razu jej zaufała i zaprosiła do siebie. Wydawąło mi się, że jest mniej ufną osobą i bardziej uważa na to, z kim się zadaje. Laurel na dobrą sprawę może być przecież każdym i jestem naprawdę zaskoczona, że tak szybko przyjęła ją pod swój dach. Nie zdziwiła jej nawet ta rana. Zamiast dać dojść do słowa Laurel to sama wysnuwała wnioski na jej temat. Nie wydaje mi się, żeby Lily była zbyt odpowiedzialną osobą. No i na pewno lubi wkurzać ludzi. Nie musiała od samego początku wygadywać na brata takich rzeczy. To nie było ani fajne, ani śmieszne.
Ha! No i wydało się. Mówiłam, że w tej Laurel coś jest nie tak. Ciekawe, co powie na to Lilka.
Życzę Ci dużo weny i powodzenia ;) Zaczęłaś naprawdę bardzo ciekawie, oby tak dalej;)
A w wolnej chwili serdecznie zapraszam na moje kryminalne opowiadanie;) Rozdziałów jest troszkę więcej, ale jakby co zawsze można się wspomóc streszczeniem;) A byłoby mi miło otrzymując od Ciebie opinię;)
Pozdrawiam;*
sila-jest-we-mnie.blogspot.com
Trochę lekkomyślnie zachowała się Lily, w końcu kompletnie nie znała Laurel, a tak po prostu zaprowadziła ją do strefy 27, nie wiedząc co tak na prawdę kryje się za tą osobą, dobrze, że chociaż jej brat był czujny i zauważył tą karteczkę, ciekawe czy wyjdzie z tego jakaś ciekawa walka?
OdpowiedzUsuńNa razie opowiadanie się powolutku rozkręca...
Zagadka co się stało z przyjacielem Lily, Rivenem? Czy napotkało go jakieś zło wszelakie pod postacią defektów? Przy okazji podoba mi się twój pomysł na te postaci, mają w sobie coś przerażającego. Przy najmniej bardzo dobrze oddałaś to w tym rozdziale, gdy Lily je opisuję "zdziczała" czy "krwiożercze bestie" pod postacią niemalże ludzką, jeżeli ktoś ma dobrą wyobraźnie to mogą przejść ciarki na plecach gdy czyta się, że ktoś stoi przy bramie ;)
Nie mam zastrzeżeń co do rozdziału, czekam po prostu na coś dynamicznego, strasznego i zagadkowego ;)
Pozdrawiam
Cóż, nie podobała mi się ta nowa od samego początku, gdy się pojawiła, no i po zakończeniu wnioskuję, że moja niechęć do niej jest słuszna. ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zaczyna nabierać tempa. ogólnie bardzo mi się podoba. Jest takie tajemnicze, klimat jest troszkę...hm, niepokojący? I mroczny. Ideealnie. :D
Lily jest absolutnie katastrofalnie naiwna ! Gdzie ta dziewczyna ma rozum ? Nie wolno ufać nieznajomym ! Tym bardziej kiedy świat ogarnia wojna ! Dobrze, że jej brat stanął na wysokości zadania. Aha, Lily źle się zachowała oczerniając go przy jakiejś dziewczynie, było to z jej strony zwyczajnie dziecinne. Gdzie są wampiry ? Mieszkają w innej strefie ? No i gdzie się podział przyjaciel Lily. Mam nadzieję, że się znajdzie. No nic, historia rusza małymi kroczkami i myślę, że jest obiecująca. Na przyszłość, pisz troszeczkę dłuższe rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńO mój Boże, wiedziałam, że z Laurel jest coś nie tak, ale nie sądziłam, że, aż tak. Naprawdę ciekawa historia, tylko Lily jest jakaś dziwna, żyjąc w takich czasach zachowała się tak naiwnie, po prostu zapraszając tajemniczą dziewczynę do "domu". Trochę to dziwne, ale nic. Nie mogę się doczekać by poznać tego tajemniczego przyjaciela ^^
OdpowiedzUsuńRoza_000
Ciekawią mnie te inne "strefy" i czym tak dokładnie one są?
OdpowiedzUsuńKim jest ta nowa? Troszkę dziwnie, że nagle się pojawia i jeszcze nic o sobie nie mówi...
Haha! Nikt tak nie potrafi zawstydzić chłopaka, jak siostry:)
O rzesz...Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam...Ona i ten naukowiec? ciekawe:)
Ciekawy rozdział. Jak to zwykle na początku mamy dużo informacji. Nie będę się specjalnie rozpisywała, więc powiem wprost: od razu polubiłam postać Vaice. ;) Co do
OdpowiedzUsuńLaurel to od początku wydawała mi się podejrzana - i się nie myliłam. :D Sama Lily wywarła na mnie mieszane uczucia. Jest nieodpowiedzialna, lekkomyślna ale z drugiej strony wydaje się być w porządku.. Ech będę czytała dalej to się może do niej przekonam. :) No i jestem ciekawa co się stało z Rivenem.
Lecę czytać dalej :)
Moim zdaniem Lily zachowała się cholernie nieodpowiedzialnie i naiwnie. co ją podkusiło, żeby tak od razu uwierzyć Laurel zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się znajdują? No i nie wiem, co stało się z Rivenem, ale mam nadzieję, ze nic złego. Dobrze, że Vaice zauważył i przeczytał tę kartkę i w porę zorientował się, kim jest dziewczyna. Swoją drogą podoba mi się jego postać, lubię takie charaktery :)
OdpowiedzUsuńLily jest taka głupiutka. Az słodka.^^ No wiem, że nie powinnam się tak o niej wyrażać, ale naprawdę czasem trzeba niektórym przypomnieć do czego służy mózg. -.- Jak mogła tak łatwo dać się podpuścić? Przecież ledwo co poznała tą całą Laurel a już ją przygarnia do siebie. Dobrze, że Vaice zabrał jej ten papier, bo kto wie co by narozrabiała... Chociaż z drogiej strony możne przybywać w pokoju (czy tobie tez to zabrzmiało tak ufiaście? -,-) Ale naprawdę ciężko mi uwierzyć, że wspólniczka gościa, który prawie zniszczył ziemię mogłaby mieć dobre zamiary. Nie no, nie kupuję tego x)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tego opowiadania ale się skuszę. Po zakończeniu the story of darkness zapomniałam o twoim blogu i nie zdawałam sobie trudu żeby przypomnieć. Jest 15 rozdziałów ale żeby wiedzieć o co chodzi czytam od początku, bo głupio mi komentować od najnowszego. Tak więc jestem. Nie potrafię powiedzieć czy to opko jest lepsze od poprzedniego, ale wydaje mi się że piszesz coraz lepiej. Są postępy i to duże. Jest okej i postaram się przeczytać wszystko aż do 15 rozdziału. Tylko dwie rzeczy mnie denerwują. Test jest wyjustowany a nie powinien być. Źle się czyta przez to. Druga rzecz. Liczby zawsze piszemy słownie! Nie istotne czy pyta się o wiek czy o numer strefy. Witaj w strefie dwadzieścia siedem, a nie witaj w strefie 27 już sobie wyobrażam jak ta liczba wychodzi z ust bohatera. Defekt to znaczy wampir? Dobrze zrozumiałam? Chyba tak. Bardzo fajny pomysł z tym że każdy ma jakiś dar. Wbrew pozorom widzenie duchów może być przydatne, bo nie wiadomo czy jakiś nie jest szkodliwy. Wydaje mi się że Lily nie powinna tak ufać tej nowo przybyłem, nie wiadomo co ta nowa knuje i czy nie spisuje z jakimś naukowcem. Pozdrawiam. Nie wiem czy mnie pamiętasz. Alice Spencer z untouched-undead. Życzę weny. Ps. Informuj o nowościach jak masz czas.
OdpowiedzUsuńZaczynało się tak dobrze, ale to od początku było podejrzane,najpierw defekt a potem zagubiona Obdarzona... Mam nadzieje, że Rivenowi nic nie jest :)
OdpowiedzUsuńBlog zapowiada się ciekawie, błędów nie wykryłam. Wszystko ładnie tylko trochę opisów mi brakuje :/ No ale cóż nie będę marudzić :) Nie do końca zrozumiałam o co chodzi z tymi strefami mam nadzieje, że niedługo to wytłumaczysz :) I co z tą dziewczyną z prologu. Czemu cały nadnaturalny świat nie działą razem przeciwko temu naukowcowi... Postaram się wszystko komentować ;) alex2708.blogspot.com
Na początku bardzo dziękuję za komentarz u mnie :*
OdpowiedzUsuńNadrobię wszystkie rozdziały ale nie obiecuję, że pod każdym zostawię komentarz :)
Ciekawy rozdział. Wgl co to za strefa 27? Laurel jest wspólniczką jakiegoś naukowca... Tylko teraz czy ona Lily i Vaice są po tej samej stronie? Jeśli nie to kto jest po tej złej? No bo jeśli jest coś o wampirach.. to chyba musi być strona zła i dobra... dobrze kombinuję? XD
Heej :3 Jestem nową czytelniczką, od razu mogę to powiedzieć. Spodobał mi się twój blog. Jest tak estetyczny *-* Rozmarzyłam się w wyglądzie i przez pierwsze dziesięć minut patrzyłam tylko na główny obrazek.
OdpowiedzUsuńGdy zabrałam się za czytanie, od razu język jakim się posługujesz, przypadł mi do gustu. Bardzo podoba mi się główna bohaterka, choć zachowała się lekkomyślnie według mnie. Trochę za szybko zaufała tej nowej dziewczynie.
Zaskoczyło mnie przejęcie Lily Rivenem. Tak przez moment pomyślałam, że to może coś więcej niż przyjaźń :)
Twój blog wędruje u mnie na polecane blogi :)
Gorąco pozdrawiam i życzę mnóstwo weny :)
W wolnym czasie zapraszam na opowiadanie o wampirach :)
http://rodzinadenverow.blogspot.com/
Świetny rozdział. Króciutki, ale świetny. Lily jest strasznie szczera. Ale podoba mi się to. W sumie jest pozytywną osóbką. Dziwne, że tak od razu zaufała Laurel, w końcu mogła jakoś ich tam zaatakować, czy coś podobnego. Ale cóż.
OdpowiedzUsuńMuszę też powiedzieć, że uwielbiam Vaice'a. Chcę go więcej <3 To tak na przyszłość.
Okej. Resztę nadgonię potem :*
No to życzę weny i powodzenia w dalszym pisaniu :)
Kontakty z duchami... Straszna moc, nie chciałabym jej nigdy mieć.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się rozdział 1, jest ciekawy i chcę wiedzieć więcej o bohaterach.
Dodaję do czytanych.
http://zasnute.blogspot.com/
Jest trochę potknięć, ale jako całość można ten fragment uznać za udany. Intryguje mnie autentycznie co stało się z Rivenem i kim tak naprawdę jest ta nowa osóbka. Przeszkadza mi trochę te rozróżnianie postaci za pomocą koloru włosów.
OdpowiedzUsuńTotalny szok na końcu ! :D No cóż tego to się nie spodziewałam , całkiem mnie zaskoczyłaś , no ale to dobrze przynajmniej teraz nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ! :3 Co do Lily , nie rozumiem czemu ,aż tak szybko zaufała nowo poznanej dziewczynie , to trochę nie rozsądne z jej strony .. no ale bywa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie ^^