czwartek, 24 lipca 2014

The story of darkness rozdział 25

~Rozdział 25

~<Wspomnienia, ostateczne starcie, wreszcie razem>~

Rose:
Po raz kolejny wstałam z ziemi chwiejnym krokiem. Otarłam krew spływającą mi z czoła i spojrzałam na Alistera.
    - Obiecuję, że jeszcze będę tańczyć nad twoim grobem... - szepnęłam.
    Mój ojciec uśmiechnął się triumfalnie. Był pewien swojego zwycięstwa. Niedoczekanie...


    Nick:
    Obudziłem się na ziemi. Zamrugałem kilka razy, aby odzyskać ostrość wzroku. Kiedy tylko spróbowałem się poruszyć, odczułem palący ból w klatce piersiowej. Mimowolnym ruchem usiadłem. Usłyszałem krzyk.
    - Iris! - instynktownie spojrzałem w stronę czerwonowłosej. Spostrzegłem dość koszmarny scenariusz. Wampiry, Hetry. Są zapewne podwładnymi Alistera. Jednak nie to przykuło moją uwagę. Iris biegała z nożem w kółko i rozcinała ciała poziomu Z. Była cała we krwi i chwiała się przy każdym ruchu. Po chwili stanęła w miejscu i przecięła gardło najbliższemu wampirowi, po czym chwyciła go za tył głowy i ugryzła z szyję. Po kilku minutach odepchnęła go i popatrzyła się na mnie. Upadła nieprzytomna na ziemie, wśród ciał innych wampirów. Chciałem do niej podejść, ale rażący ból w piersi uniemożliwiał mi to zadanie.
    - Zadowolony ? - usłyszałem głos, odbijający się echem w pomieszczeniu.
    - Niby z czego ? - nie ukrywałem zdenerwowania.
    - Właśnie od teraz jesteś prawowitym krwiopijcom. - John uśmiechnął się kpiąco. - I również dzięki tobie Iris jest w tej chwili całkowicie bezsilna. - wymamrotał to przez nos, jednak słyszałem każde jego słowo.
    - Nie rozumiem, niby czemu. - spojrzałem na czerwonowłosą. Nadal leżała nieprzytomna, jednak na razie jestem bezpieczny, nic nie powinno nas zaatakować.
    - To Ty nie wiesz, jak wygląda przemiana człowieka w wampira ? - zaśmiał się. Fakt, nie jestem ekspertem od krwiopijców, ale on chyba też nie.
    - Niestety nie wiem.
    - Wampir musi upić większość twojej krwi, a potem ty musisz wypić krew wampira.
    - Co !? - ja tu nie wytrzymam. Naprawdę chciałem wstać, jednak wszystko mnie bolało.
    - Głuchy ? - John wydawał się na mnie wściekły, nie wiem czemu. - Iris musiała upić nieco swojej krwi i … - zaniemówił. Zagryzłem wargę i poczułem na ustach krew. Była bardzo słodka. Spojrzałem na czerwonowłosą. Miała dziwne piętno na przedramieniu. Na ramieniu, nogach...
    - Te wampiry gryzły ją. - zaapelowałem, zdziwiony sam tą informacją.
    - No i co z tego ? To wampiry, używają kłów jako broni, nie ? - czy mi się wydaje, czy on uważa mnie za kompletnego idiotę ?
    - Nie spotkałem jeszcze wampira, który walczy kłami. Oni próbowali napić się jej krwi, to jest właśnie dziwne. - krwiopijcy piją ludzką krew, wampirza jest dla nich praktycznie niczym. Nie rozumiem...
    - Moje podejrzenia były i są słuszne. - powiedział. - Jesteś debilem. Nie wiem, co Iris w tobie widzi.
    - Odwal się, coś się tak uczepił !?
    - Ona kurde śmierdzi zapachem ludzkiej krwi! Twojej krwi, idioto!
    Chyba się nie dogadamy.
    - Co tu jeszcze robisz ? - postanowiłem szybko zmienić temat. - Jesteś niespełnioną duszą, musisz chyba już sobie iść ?
    - Posiedzę sobie tu jeszcze. - uśmiechnął się chytrze i spojrzał na mnie.
    Nagle usłyszałem coś dziwnego. Spostrzegłem, że Iris gdzieś zniknęła. Rozszerzyłem oczy i mimo rażącego bólu, wstałem na nogi. Zacząłem iść w stronę wyjścia.
    - Uważaj, łowco, bo jeszcze coś sobie uszkodzisz. - śmiał się jak wariat.
    - Masz coś do łowców ?
    - Niecodziennie taki staje się wampirem. - no szlag, niech on pójdzie podenerwować kogoś innego!
    Cassie:
    Rose już traciła siły, gdyby nie Nataniel, pewnie teraz byłaby już martwa. Sama nie jestem lepsza. Leżę półprzytomna na ziemi i nie mogę nic zrobić, tylko patrzeć. Czasem zastanawiam się, co by było, gdyby Dayan nie zginął. Może walczyłby teraz w mojej obronie ? Zachciało mi się śmiać. Jestem chyba jakaś nienormalna. Może i jestem. Nigdy nie chciałam zostać łowczynią nagród, ale bez tego nigdy nie spotkałabym Dayana, Iris, Rose i reszty. Mój karabin leży za daleko, nie dosięgnę go. Zastanawiam się, dlaczego któryś z wampirów Alistera nie przyszedł mnie wykończyć ? Jestem przecież człowiekiem. Mogą wypić moją krew doszczętnie, ale tego nie chcą.
    Nagle przed moimi oczami ukazał się dziwny obraz. Jeden z krwiopijców chciał ugryźć Rose. Czemu ? Ona również jest wampirem, to nic im nie da, a pragnienie tylko się wzmocni. Nataniela także nie próbują... coś mi tu nie gra. Coś jest nie tak. Każdy z tych wampirów jest stworzeniem Alistrera. Bezmyślne potwory, czekające tylko na ofiarę. Ale nie chcą pić ludzkiej krwi, co oznacza... rozszerzyłam oczy. Wampiry Alistera, wampiry poziomu Z, żywią się krwią innych krwiopijców. Teraz to ma sens, ideą tego szaleńca jest wprowadzenie świata bez ludzi, dlatego zmienił tok żywienia. Ale co z pozostałymi wampirami ?
    - Cassie. - usłyszałam czyjś szyderczy głos. - Znowu sama ? - Nobuna! Co ona tu jeszcze robi ?
    - Czego … chcesz ? - wymamrotałam, choć każdy mięsień mojego ciała mnie bolał. Ujrzałam twarz Nelly. Jej ręka była nieco pokrwawiona, a oczy podkrążone. Uśmiechała się jak szaleniec. To było u niej najbardziej przerażające.
    W tej chwili upadła na ziemię. Najwidoczniej coś ją uderzyło.
    - Iris! - krzyknęła Rose.

Iris:
    - Nobuna... - szepnęłam. Moje ruchy były powolne i chwiejne. Wkurzało mnie to, ale nie mogę jej wybaczyć tego, co zrobiła. Poczułam, jak ziemia się pode mną trzęsie, a powietrze gęstnieje. Należy jej się kara.
    Kula ognia o mało nie odcięła mi głowy. Nelly zaatakowała mnie pierwsza, na co ja odpowiedziałam jej kopniakiem w żebra. O dziwo, była słabsza. To jest moja szansa.
    - Rose, padnij! - krzyknęłam i utworzyłam płomień w rękach, po czym rzuciłam w stronę Alistera. Moja siostra posłuchała mnie i szybko przykucnęła. Ogień trafił mojego ojca, sprawiając, że zaczął się wić w płomieniach.
    - Alister! - powiedziała Nobuna i zaczęła absorbować ogień z jego ciała. Jednak ja uśmiechnęłam się, gdyż ucierpiał przy tym na tyle, by nie mógł już walczyć. Ponownie cisnęłam w niego płomieniem.
    - Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. Teraz zrozumiałam znaczenie tych słów. - zaapelowałam. Nobuna już nie nadążała z absorpcją ognia. Alister spłonął.
    - Ty łajzo! - krzyknęła Nelly.
    - Ty będziesz następna. - dodałam. Jednak wiedziałam, że ogień nie zadziała na kogoś, kto również go kontroluje. Ale jestem piątą. Kontroluję wszystkie żywioły. To dla mnie oznacza wygraną. Wygram to.
    Zacisnęłam pięści. Alister zginął tak łatwo. Gdybym tylko odkryła tę moc dużo wcześniej...
    Może dzięki temu Rose nigdy nie musiałaby cierpieć ? Może bym nigdy nie została zraniona z powodu Nicka ? A może mama nigdy nie zostawiłaby mnie... ?

Wspomnienie...
    - Iris! - krzyknęła Rose, kiedy zobaczyła mnie, trzymającą w ręce nóż. Obok mnie leżało ciało tajemniczego mężczyzny. To on próbował mnie zabić. Alister patrzył na mnie z politowaniem. Mama się trzęsła. Chciałam to wytłumaczyć, ale z jakiegoś powodu nie mogłam wykrztusić słowa.

Następnego dnia szłam z mamą do lasu. To pierwszy raz, kiedy byłam daleko od domu. Cały czas chodziłam jak otumaniona. Nie mogłam przyjąć do wiadomości, co stało się z tym człowiekiem. Czy ja... zabiłam go ?
    - Iris. - głos mamy nieco mnie orzeźwił. - Przez jakiś czas zostaniesz tutaj. - wskazała na małą polanę. Wszędzie było pusto, a woń kwiatów wypełniała powietrze. Popatrzyłam na to wszystko ze strachem w oczach.
    - Mamo... ? - po raz pierwszy powiedziałam coś od dłuższego czasu. Kucnęła przy mnie.
    - Wrócę za kilka minut, obiecaj, że zaczekasz tu na mnie. - powiedziała. - Obiecaj! - kiwnęłam głową. Mama poszła po pewnym czasie, zostawiając mnie samą.

Nadal siedziałam na tej łące. Złapałam mysz polną i zatopiłam w niej swoje kły. Ile to już minęło ? Rok ? Może więcej ? Dlaczego jeszcze po mnie nie wróciła ? Nagle poczułam coś na swoim policzku. Przetarłam go. Był mokry. Spojrzałam w górę, spodziewając się deszczu. Jednak pogoda była ładna. W tej chwili zorientowałam się, że to łzy. Czemu ja płaczę ? Nigdy nie płakałam. Nigdy nic mnie nie obchodziło...
    - Iris ? - zobaczyłam moją siostrę, która przykucnęła przy mnie. Nie wytrzymałam. Rzuciłam jej się na szyję, a ona, również szlochając, przytuliła mnie.


Tak to właśnie było. Kiedy to sobie przypomniałam, zrobiło mi się smutno, ale nie żałuję. Może tak właśnie miało być. Uchyliłam się przed kolejnym ciosem Nobuny. Jej ciosy były coraz bardziej chaotyczne.
    - Zabiłaś go... - wyszeptała. Uśmiechnęłam się.
    - Więc, jesteśmy kwita. - powiedziałam. Co prawda, Nick wciąż żyje, ale lepiej, żeby ona o tym nie wiedziała. Najwidoczniej to wkurzyło ją bardziej.
    - Nick! - krzyknął Nataniel. Nelly od razu spojrzała w jego stronę. To dało mi szansę. Użyłam tym razem żywiołu ziemi. Wielki stalagmit wyrósł z ziemi i przeciął jej ciało na wylot.
    - Cieszę... się... - wymamrotała. - on...ży...je. - to były jej ostatnie słowa.
    - Rose! - kolejny krzyk Nataniela. Spojrzałam w ich stronę. Moja siostra zaczęła znikać.
    - Ona się budzi. - zaapelowała Cassie. Wszyscy są ranni. Musimy teraz już tylko odpocząć. To koniec, nareszcie.

Nick:
Minęły dwa dni, odkąd wygraliśmy w kończącej bitwie. Rose obudziła się, a pierwszym co zrobiła... było to tak zwane „podziękowanie” Natanielowi, za dotrzymywanie jej towarzystwa, kiedy jeszcze się nam nie ujawniła. Jasnowłosy cały czas siedział wtedy przy niej. Jej podziękowaniem był mały całus. Uśmiechnąłem się. Cassie poinformowała mnie o większości spraw. O śmierci Dayana, oraz Lalawel, która okazała się być Anną- dawną przyjaciółką Iris. Właśnie, Iris! Nie miałem okazji porozmawiać z nią od dwóch dni, może więcej. Dziś podobno ma być noc spadających gwiazd.
    - Nick. - Cassie uśmiechała się do mnie. - Iris jest w lesie, niedaleko hotelu, na najbliższej polanie. - zaapelowała. Czy ona czyta mi w myślach ?!
    - Dzięki... ? - wymamrotałem i wyszedłem z pomieszczenia. Biegłem przed siebie.
    Cassie miała rację. Iris była tam i patrzyła na niebo.
    - Nie zimno ci ? - drgnęła, kiedy usłyszała moje pytanie. Odwróciła się. Księżyc delikatnie odbijał się w jej oczach.
    - Nie... - odparła, po czym wróciła do oglądania gwiazd.
    - Dziś jest noc spadających gwiazd, wiesz ? - zapytałem, podchodząc do niej bliżej. - Obejrzymy razem ?
    - Przepraszam. - zaczęła. - Zamieniłam cię w potwora, zabiłam na twoich oczach twoją byłą dziewczynę i …
    - Hej, to ja prosiłem cię o przemianę. I szczerze mówiąc, cieszę się z tej decyzji. - spojrzała na mnie z niedowierzaniem. - Po za tym, myślę, że Nelly zrozumiała coś ważnego. A teraz, jestem szczęśliwy. Teraz nie masz powodu, żeby wymazać mi pamięć.
    - A John ? Nie to, że ja... tylko... chcę wiedzieć, co się z nim stało. - zapytała, rumieniąc się.
    - Powiedział, że odejdzie, jeśli coś mu obiecam. - odparłem. - Obiecałem mu, że nigdy nie będziesz przeze mnie płakać.
    Uśmiechnęła się, nie przerywała wpatrywania się w gwiazdy.
    - Iris. - powiedziałem, zwracając na siebie jej uwagę. Popatrzyła na mnie wyczekująco. W tym momencie złapałem ją za ramiona i pocałowałem. Oddała delikatnie pocałunek. Po dłuższej chwili odsunąłem się od niej.
    - Kocham cię, Iris. - wyszeptałem jej do ucha.
    - Heh, można by rzec, że kiedyś mi już to powiedziałeś. - odparła. - Kiedy oddajesz wampirowi swoją krew dobrowolnie, jest to fakt, że go kochasz.
    - To chyba już wtedy mogłem ci to powiedzieć. - uśmiech nie schodził z jej twarzy. Stanęła teraz przede mną, a jej warga zaczęła drżeć.
    - Więc, ja chyba też mogę to w końcu powiedzieć... - zaczęła, po czym spojrzała mi prosto w oczy. - Tęskniłam za tobą, Nick. - z jej oczu popłynęły łzy. To chyba pierwszy raz od dwóch lat, kiedy widzę jej łzy. Bez słowa ją przytuliłem. Chwilę staliśmy tak w bezruchu, aż w końcu usiedliśmy na ziemi i zaczęliśmy oglądać gwiazdy. Spojrzałem z powrotem na Iris. Uśmiechnąłem się.
    - Widziałeś tamtą gwiazdę ? - zapytała, również spoglądając na mnie.
    - Tak. Była bardzo ładna.
    - Kłamiesz, cały czas patrzysz się na mnie. - zaśmiała się i szturchnęła mnie w ramię.
    - Ale widziałem jej odbicie w twoich oczach. To dodało jej uroku, sprawiając, że to była najpiękniejsza rzecz, jaką z życiu widziałem. - zamarła.
    - Niezły z ciebie poeta, wiesz ? - wyszczerzyła zęby szerzej. - Takiego chyba cię pokochałam. - po chwili Iris pocałowała mnie. Tego pocałunku, nie zapomnę do końca życia.


*~ Koniec

-----------------
 Tak, to już koniec serii "The story of darkness" ale za niedługo postaram się wrzucić nowe opowiadanie :)

5 komentarzy:

  1. Szkoda że to już koniec ;/ Mam nadzieję że napiszesz równie dobre opowiadania, ale też z wampirami! :) Ja chcę wampiry znowu u ciebie. Bez wampirów, ani rusz. Proszę, nowe opowiadanie, ale z wampirami w roli głównej! Nie mogę uwierzyć że Iris zdecydowała przemienić Nicka. Odważne posunięcie, ale jednak. Szkoda że koniec, Mogłabyś pisać z perspektywy Nicka o tym jak radzi sobie jako młody wampir. bardzo bym prosiła. Czytając zakończenie, wcale nie odniosłam wrażenia że Nick stał się wampirem. Zdecydowanie brakowało mi emocji towarzyszących temu. Brakowało oszołomienia, przerażenia, a przede wszystkim krwawego pierwszego polowania. Proszę napisz kilka rozdziałów o Nicku wampirze I Iris wampirzycy. Chciałabym wiedzieć jak sobie radzi jako Nowicjusz. Nie chcę żebyś kończyła to opowiadanie po 27 rozdziałach. To zdecydowanie za mało. Dociągnij przynajmniej do 40. Nie lubię Nobyny. Sucz jest jakaś niezniszczalna chyba. Zastrzeliła się a potem powstała z martwych. jeżeli strzeli się do mojego wampira w głowę, pocisk go nie zabije oczywiście. Wiadomo że wystrzeliwane są z dużą prędkością. Ale żeby rana się zagoiła musi zostać usunięty z ciała, potem wampir musi się pożywić żeby przyspieszyć gojenie, bo rana może goić się nawet 10 minut a nie kilka 5 sekund :) Pozdrawiam i czekam na rozdziały z perspektywy Nicka. Musisz je napisać, bo nie podaruję. I wyłącz weryfikację obrazkową

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przepraszam, zapomniałam się z weryfikacją i nie wyłączyłam. :)
      Co do opowiadań z perspektywy Nicka jako młodego wampira - może napiszę coś takiego, ale to bardziej w formie bonusowej :P
      Jeśli chodzi o nowe opowiadanie - nie jestem pewna, czy wampiry będą w roli głównej :)
      Póki co dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
  2. Hejka!

    Rozdział świetny! Naprawdę mi się podobał, a już końcówka, to podniosła poziom cukru w moich żyłach xd Ale tak na serio, to też zgadam się z przedmówczynią, i też chce jeszcze rozdziały, kiedy Nick został się wampajerem! I jeszcze to nie może być koniec tej historii! Jeszcze nie! Nie pozwalam! Za bardzo kocham tych bohaterów, by się z nimi tak szybko pożegnać! I znowu się zgodzę w kolejnej kwestii z przedmówczynią. Brakuje mi tego pisklęcia wampajera Nicka. Jest za mało skołowany, jaki jakiś… zwykły? Jakby dalej był starym dobrze znanym Nickiem. A według mnie powinien mieć choćby minimalne zmiany w jego wyglądzie choćby, a już na pewno w zachowaniu. Przecież nie jest już taki sam (no, nie do końca, wcześniej nie był przecież wampajerem). I własnej tego też mi tu zabrakło…

    … ale możesz się wygrzebać Z moich hejtów pisząc kolejny rozdział hahah :) *szantaż emocjonalny* xd

    Ściskam,
    ~ Carmen

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! ;)
    Zżyłam się z tą historią, szkoda, że to już koniec...ogólnie rozdział bardzo dobry, dynamiczny, dużo się działo, ale także mi trochę zabrakło opisu tego, jak Nick czuł się jako wampir. ;) mogłabyś zrobić kontynuację tego opowiadania, tak jak ja to zrobiłam u siebie, bo nie potrafiłam pożegnać się z moimi ukochanymi bohaterami ;) tak więc, kontynuacja byłaby naprawdę dobrym pomysłem. ;)
    Zakończenie takie romantyczne, mhmm :P podobało mi się, czekałam na taką scenę między nimi. :)
    Czekam więc na nowe opowiadanie/kontynuacje :P obym nie musiała czekać za długo! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No to mamy koniec, ale, ale sądzę, że stworzysz nam kolejny sezon tego opowiadania ;) Ostatnie rozdziały są zazwyczaj bardzo ciężko przyjmowane przez czytelników. Może się tak dzieje bo każdy piszą swoje własne zakończenie w głowie, albo po prostu czytelnicy potrafią być nadzwyczaj wymagający co do zakończeń...
    Walka między Iris - Alister i Iris - Nobuna powiem szczerze przebiegła na serio bardzo szybko i łatwo, podkreśliła to również sama bohaterka Iris "Alister zginął łatwo", oczywiście trochę nad tym myślałam, ale w końcu sądzę, że Iris była tą "piątą" i faktycznie miała znaczną przewagę nad innymi. Może trochę zabrakło mi tych ostatnich refleksji wrogów Iris, ale to już moje gdybanie. Na pewno bardziej podobała mi się śmierć Nobuny, która była bardzo efektownie makabryczna no i te jej ostatnie słowa...Ten fragment podobał mi się najbardziej, ale również do udanego zaliczam wątek z Cassie bardzo się cieszę, że go dodałaś :)
    No i mamy Nicka wampira, noc spadających gwiazd i magiczne pocałunki...zakończenie jak najbardziej pozytywne :)
    Dzięki za wspaniałą przygodę jaką mi podarowałeś od samego pierwszego rozdziału. To opowiadanie było wyjątkowe i bardzo przyjemnie zawsze czytałam każdy rozdział :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Coś Ci się spodobało? Masz jakieś sugestie? Nie wahaj się o tym napisać!
SPAM dodajemy w zakładce do tego przeznaczonej.