czwartek, 10 lipca 2014

The story of darkness rozdział 24

~Rozdział 24

~<Złamane serce, ten ból >~

Iris:
    - John. - szepnęła Nobuna. Stałam jak osłupiała, słysząc to imię. Niby jest mi bliskie, ale zarazem tak dalekie... w porę się opamiętałam, gdyż miałam świadomość kto przede mną stoi. Ogień rozbłysnął wszędzie. Nie mogłam się ruszyć, czułam gorąco.
    - Iris! - krzyk Rose odbił mi się echem u głowie. Teraz sobie przypomniałam, ja także posiadam moc błękitnokrwistego. Ja również jestem silna, nawet silniejsza od Nobuny. Skupiłam się doszczętnie i w moich dłoniach pojawiła się woda. Rozbryznęłam ją wokół siebie i po krótkiej chwili ogień zgasł. Rozejrzałam się dokoła. Uśmiechnęłam się triumfalnie. Nelly tylko prychnęła i ponownie mnie zaatakowała. Kule ognia leciały ku mnie z niezwykłą celnością. Z wampirzą prędkością je unikałam, jednak to było okropne. Chwilę później usłyszałam strzał z pistoletu. Nobuna uchyliła się przed nabojem. Odwróciłam się i ujrzałam czarnowłosego, który bez skutku strzelał do Nelly. Podziwiam go za to. Do niedawna biegał za nią, byleby nic jej się nie stało, a teraz sam do niej strzela. Cóż za ironia losu...
    Za bardzo się zagapiłam i nie zauważyłam wybuchu, który odrzucił mnie kilka metrów. Otarłam sobie kolano. Jednak nie tylko ja ucierpiałam. Nick w końcu trafił Nobunę w rękę, przez co ta uciekła. Nie pozwolę jej!
    Momentalnie wstałam i zaczęłam biec za nią. Nie mogłam spuścić jej z oka. Jestem szybsza, co działa teraz na moją korzyść. Rzuciłam się na nią i zaczęłyśmy się szarpać. Kiedy w końcu przyszpiliłam ją do ziemi, wyciągnęłam mój ukochany sztylet i zamachnęłam nim. Nim się obejrzałam, zostałam przez kogoś pchnięta i odrzucona od jasnowłosej. Leżałam przez chwilę na ziemi.
    - Dzięki. - zaapelowała Nobuna i zaczęła biec dalej. Spojrzałam na twarz sprawcy.
    - Alister! - krzyknęłam. Kiedy ponownie stanęłam na nogach, spojrzałam na niego groźnie.
    Nagle Rose go zaatakowała. Ubrała swoje ulubione rękawice z kolcami i syczała na niego.
    - Urodziłaś się pod szczęśliwą gwiazdą, Rose. - oświadczył mój „ojciec”. - Dlaczego mnie teraz atakujesz ?
    - Nie obchodzi mnie, skąd pochodzę ani co się ze mną stanie w najbliższej przyszłości. Liczy się tylko to, obyś ty się w niej nie znalazł! - po tym uderzyła go prosto w nos. Lekko się zakrwawił. Zauważyłam również, że skoro jest Alister, są również i bliźniaczki, które obecnie starały się podejść do Nataniela i Nicka. Skorzystałam z okazji i pobiegłam w ślady Nelly.


Wybiegła głębiej w las i weszła do jakiejś starej, niedokończonej budowli. Oczywiście pobiegłam za nią. W środku było ciemno, ale z moim wampirzym wzrokiem wszystko widziałam. Tylko ta wilgoć...
    - Nie umiesz odpuścić ? - usłyszałam dobrze znany mi głos. Odwróciłam się. Nobuna stała na lekkim podwyższeniu i patrzyła na mnie z politowaniem.
    - Nie umiesz dokończyć zaczętych spraw ? - odparłam pytaniem na pytanie. - Możemy to dzisiaj zakończyć, Nobuna. - dodałam wymachując sztyletem.
    - Powinnaś zginąć już dawno temu.
    - Widocznie wiem, jak oszukać przeznaczenie, w porównaniu do ciebie. - uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że to ją rozzłości. I miałam rację.
    Jednak ona również wyszczerzyła kły.
    - Biedna, bezbronna, samotna Iris... - zaapelowała. Bezbronna ? Chyba nieco się pospieszyła... - Zapomniałaś o takiej ważnej rzeczy. I zataczasz teraz błędne koło.
    - Nie rozumiem teraz, o czym mówisz ? - naprawdę, to robi się pokręcone.

Kochasz mnie ? To pozwól mi być krwiopijcą.

W głowie ponownie zabrzmiał mi ten głos. Dlaczego ja go znam, kiedy słyszę go po raz pierwszy ?
    - Co ty znowu kombinujesz, Nobuna ? - czarnowłosy kompletnie wyrwał mnie z zamyślenia. Zaraz, skąd on się tu wziął ?
    - Skoro chcecie mnie „zgładzić” - zaczęła. - to Iris powinna odzyskać wspomnienia, które kazała mi wymazać. Och, wybacz, czy tobie też chce wymazać pamięć po tym wszystkim ? - zaśmiała się. Chodzi jej o naszą wcześniejszą rozmowę z Nickiem. Skąd ona... nie, to teraz nie jest ważne. Ważne, o czym ona mówi. Jakie wymazanie pamięci.
    - Czy to ma coś wspólnego z imieniem „John” ? Mówiłaś coś na ten temat... - powiedziałam, choć nieco się zawahałam. Bałam się spojrzeć na czarnowłosego, bałam się jego wzroku.
    - Jak najbardziej. Może chcesz sobie przypomnieć ? - nie zdążyłam odpowiedzieć, a zza ściany wyłoniła się męska sylwetka. To była niespełniona dusza. Jak Sue. Mężczyzna około 20 lat, wysoki brunet o niebieskich oczach. Miał charakterystyczne rysy twarzy, podobne do...
    - Jest podobny do Nicka, nie uważasz ? - uśmiechnęła się Nelly. W tej chwili fala gorzkich wspomnień przewinęła mi się przez głowę. Upadłam na kolana. Pamiętam go. To również tgen sam mężczyzna, który zaatakował mnie i Nicka w bazie Alistera.


    - Skoro mnie kochasz, to zamień mnie w wampira. - zaapelował John i patrzył się na nią, wyczekując odpowiedzi.
    - Wiesz, że to byłoby szaleństwo. Po za tym... wolę jednak nie.
    - Dlaczego ?
    - Nie ufam ci. Nie mogę być pewna, czy nie zostawisz mnie.
    - Wiesz, że ja nigdy nie opuszczę cię.


Tak, pamiętam to. John, moja pierwsza miłość. Jednak był również podrywaczem, dlatego nigdy mu nie ufałam. Bałam się go przemienić w wampira. To prawda, że poszłam potem do Nobuny, a ona wykasowała mi pamięć. Teraz to pamiętam.
    - To jego portret zawisł jako następny w wielkim budynku wampirów. - zaapelowała Nelly. - Nick to z pewnością pamięta.
    - W budynku wampirów !? - niemal krzyknęłam. - To znaczy, że on...
    - Stał się wampirem. - uśmiechnęła się chytrze. Poczułam, że blednę. Kochałam go, jednak Nick...
    - Kochałaś ? - zapytał brunet. Szlag! W bazie Alistera czytał mi w myślach, teraz też. Niech to...
    - Mogę dać ci szansę. Jest może niespełnioną duszą, ale nie bez powodu. Jego ostatnim życzeniem jest...
    - ...abyś wróciła do mnie. - dokończył John. Czuję się dziwnie. Dwa lata temu, to Nick zostawił mnie dla Nelly, a teraz ona każe mi zrobić to samo.
    Poczułam ucisk na ręce. Czarnowłosy chwycił mnie i powiedział:
    - Nie pozwolę jej odejść. - jego wzrok był taki pewny siebie, mogłabym się z w nim zakochać jeszcze raz. Ukradkiem oka zobaczyłam, że Nobuna cała się trzęsie i zaciska pięści. Po chwili wyjęła nóż i zaczęła biec ku mnie.
    - Zgiń wreszcie!!! - krzyczała. Nie mogłam tego uniknąć, ani wyciągnąć mojej broni. Zamknęłam oczy i czekałam na koniec, który... nie nadszedł. Otworzyłam oczy i to, co ujrzałam, tak mnie zmroziło, że zbladłam jeszcze bardziej. W tej chwili cały mój świat, jest we krwi i zwija się z bólu. Nick... osłonił mnie ? W ostatniej chwili skoczył między mnie i Nelly i oberwał w żebra. Nóż wbił się za głęboko, może nie przeżyć.
    - Nie! - krzyknęłam i uklękłam obok niego. Nelly cofnęła się i rzekła.
    - Zaraz będzie tu cała armia wampirów poziomu Z od Alistera. Oni cię zgładzą, zobaczysz! - ona nawet w takiej chwili jest mściwa. W tej chwili uciekła. Zwiała, a właśnie przed chwilą sama skaleczyła Nicka. Nie wiem, czemu, ale jestem taka smutna, że mogłabym rozwalić cały ten budynek. Czarnowłosy ciężko oddychał. Co ja mam zrobić ?
    - Zamień mnie w wampira. - głos Johna ocucił nieco mój umysł. - tak brzmią jego myśli. - spojrzałam na Nicka. On chce tej przemiany. Ale jeżeli teraz to zrobię, będę bezsilna, kiedy przybędą wampiry Alistera. Ale on zaraz umrze. Chwyciłam jego dłoń. Przypomniałam sobie jego słowa, pełne ciepła „Nie pozwolę ci odejść”. Jeżeli teraz zamienię go w wampira, przeżyje. Dla krwiopijcy taki cios to nic.
    - Nie godzę się na to, abyś zginął.

I na tym dziś skończymy :D W następnym rozdziale ( może już finałowym, powoli zbliżamy się do końca) będziecie mogli być świadkami walki Nelly i Iris. Tym razem, na śmierć i życie ;P
Mam nadzieję na komentarze :)

2 komentarze:

  1. Hej ;)
    Pewnie, że będę cię tu informować. ;)

    Co do rozdziału - zaliczam go do jednego z lepszych, tyle akcji i to jakiej... ;) czytałam z zapartym tchem, tyle się działo. Ten John...no po prostu świetnie to wymyśliłaś! Nie powiem, trochę mi go szkoda...ale to chyba normalne. Nobuna okazuje się być jeszcze bardziej podstępna. Niech w końcu zginie, albo niech stanie się jej coś złego, będę się z tego cieszyć. :P No i końcówka. Nick jako wampir, według mnie - genialny motyw, skoro może umrzeć, a jedynym ratunkiem będzie przemiana, to czemu nie? Jestem za. :P
    Także, ogółem, rozdział bardzo mi się spodobał i trochę smutno, że kolejny może być już ostatnim. :( ale liczę potem na kolejne opowiadanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow, ale zacznę po kolei :)
    Cóż za zmiany pojawiły się na Twoim blogowym świecie :) Oczywiście wszystko jest na plusie ;) aczkolwiek gdy zaczęłam czytać stare opowiadanie na nowym blogu, nie mogłam jakoś się wczuć. Czułam się dość niepewnie, wyobcowano, bo czytam Twoje opowiadanie, a w okół mnie coś innego.... Po prostu muszą się przyzwyczaić :) ale wystrój bloga jak najbardziej na plus :)
    Co do opowiadania, no to dałaś popalić. Raz, że Nobuna miała szanse zginąć w tej walce, bo jednak Iris ma większą moc niż ona i była tak mocno nastawiona na zniszczenie Nobuny, że szczerze widziałam w pewnym momencie jest porażkę, ale jednak NIE. Zmieniłaś kierunek rozdziału i skupiłaś się na wątku Johna, czyli pierwszej miłości Iris i nagle pojawił się Nick, osłonił Iris przez co wampirzyca podjęła decyzję o przemienieniu, chodź nie było to do końca powiedziane, ale sądzę, że podjęła decyzję o przemienieniu Nicka w wampira. Z czego bardzo się cieszę ;) Dwa zakochane wampiry to na prawdę jest mocno uroczy akcencik :) Nobuna uciekła...szkoda, ale Nick jest ważniejszy :)
    Rozdział super i z niecierpliwością czekam na Nicka wampira ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Coś Ci się spodobało? Masz jakieś sugestie? Nie wahaj się o tym napisać!
SPAM dodajemy w zakładce do tego przeznaczonej.